Małżeństwo w średnim wieku zginęło, a ich syn został ranny w wybuchu w jednym z mieszkań czteropiętrowego budynku przy ul. Ścigały w Katowicach. Eksplodowały górnicze materiały wybuchowe. Do tragedii doszło krótko po tym, jak mężczyzna pokłócił się z żoną.

REKLAMA

Jak dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek, żona mężczyzny zdołała zadzwonić na policję, lecz ta nie zdążyła dojechać przed eksplozją. Małżeństwo od pewnego czasu żyło w separacji, a mężczyzna, emerytowany górnik strzałowy, zaprosił żonę na święta.

Syn ofiar jest w ogromnym szoku. Ranny mężczyzna uciekł ze szpitala. Policjanci na szczęście już go odnaleźli. W czasie wybuchu był w kuchni, rodzice – w pokoju mieszkania. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marcina Buczka:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Eksplozja była bardzo silna. Mieszkanie zostało kompletnie zniszczone. Po eksplozji 80 mieszkańców budynku zostało ewakuowanych. Nasz dziennikarz wysłuchał relacji sąsiadów małżeństwa:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Przez sześć godzin lokatorzy nie mogli wrócić do swoich mieszkań. Służby ratownicze wyraziły na to zgodę dopiero wieczorem. Konstrukcja budynku nie została bowiem naruszona, a saperzy nie znaleźli w bloku innych materiałów wybuchowych.