Nagana i trzyletni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych na uczelniach - takiej kary chce rzecznik dyscyplinarny ministerstwa nauki dla rektora Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. To właśnie tam w połowie października ubiegłego roku, podczas studenckich otrzęsin, doszło do tragicznego w skutkach wybuchu paniki. Zginęły wtedy 3 osoby.

REKLAMA

Rzecznik dyscyplinarny resortu nauki właśnie skończył postępowanie w tej sprawie. Zdaniem rzecznika, rektor UTP Antoni Bakaluk zaniedbał swoje obowiązki jako organizator imprezy otrzęsinowej, przez co sprowadził niebezpieczeństwo na biorących w niej udział studentów.

Wniosek o ukaranie rozpatrzy teraz komisja dyscyplinarna resortu nauki, co może potrwać kolejne tygodnie. Jeśli komisja przychyli się do tego wniosku - a wiele wskazuje, że tak może się stać - rektor straci swoje stanowisko.

W tej sprawie śledztwo prowadzą też prokuratorzy z Bydgoszczy. Na razie postawili zarzuty prorektorowi UTP Januszowi P. i przewodniczącej samorządu studenckiego Ewie Ż.

Januszowi P. został przedstawiony zarzut nieumyślnego przekroczenia swoich obowiązków, co polegało na wyrażeniu ustnej zgody na przeprowadzenie imprezy bez uprzedniego porozumienia z rektorem lub kolegium rektorskim. Jest to czyn z art. 231 par. 3 Kodeksu karnego, zagrożony karą pozbawienia wolności do dwóch lat - mówił na początku lutego zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ Piotr Dunal. Według prokuratury, podejrzany nie przyznał się do przedstawionych zarzutów i odmówił składania wyjaśnień - oświadczył, że złoży je po konsultacji z obrońcą.

Pod koniec listopada Janusz P. zrezygnował z funkcji prorektora ds. dydaktycznych i studenckich UTP.

Wcześniej zarzuty usłyszała też Ewa Ż. - przewodnicząca samorządu studenckiego. Według śledczych, to ona była bezpośrednio odpowiedzialna za organizację październikowych otrzęsin na uczelni. Ewa Ż. przyznała się tylko do zarzutu dotyczącego sprzedaży alkoholu, odmówiła składania wyjaśnień.

Jak ustalili śledczy, impreza była źle przygotowana - nie została zgłoszona policji, na miejscu nie było też wystarczająco wielu ochroniarzy i ratowników medycznych.

Do tragedii doszło w październiku 2015 roku. W łączniku pomiędzy dwoma budynkami na terenie uniwersytetu, gdzie odbywała się impreza, zgromadziło się zbyt wiele osób - ok. 1,2 tysiąca. W pewnym momencie studenci zaczęli się tratować. Zginęły wtedy trzy osoby: dwie studentki w wieku 20 i 24 lat oraz 19-letni student. Kilkunastu uczestników otrzęsin zostało rannych.

(mpw)