Grupa mieszkańców Torunia domaga się od Szwedów zwrotu zrabowanego w XVIII wieku dzwonu. Ponad 300 lat temu dzwon wisiał na wieży tamtejszego kościoła im. św. Jakuba. Zbliżające się święto tej uliczki na starówce jest dla mieszkańców pretekstem do wysłania listu szwedzkiemu ambasadorowi.

REKLAMA

Torunianie liczą na zrozumienie ambasadora Daga Harteliusa choćby z tej prostej przyczyny, że Szwedzi wywieziony z Torunia dzwon zawiesili w Uppsali - w mieście, z którego ambasador pochodzi i w którym studiował. Jak twierdzi Łukasz, pomysłodawca listu otwartego, jest pewne, że musiał choć raz słyszeć toruński dzwon: Może jak przeczyta nasz list i sobie przypomni... liczę na to, że go odzyskamy, nawet za cenę skandalu dyplomatycznego. On nam został po prostu zrabowany.

Mieszkańcy Torunia, którzy usłyszeli o liście od reportera RMF FM, traktują go z przymrużeniem oka, ale ideę popierają. Świetny pomysł. Przecież to kiedyś było nasze. Mamy jeden słynny dzwon (Tuba Dei, który bije cztery razy do roku - przyp. RMF FM), mielibyśmy drugi, może byłoby go słychać częściej - powiedziała młoda torunianka. Z chęcią się podpiszę, tym bardziej, że to dzwon dla kościoła - dodaje inna kobieta.

Podpisy pod petycją o zwrot dzwonu organizatorzy będą zbierali jeszcze przez tydzień. Potem pismo trafi do szwedzkiego ambasadora. Odzyskanie historycznego dziedzictwa może być jednak trudne. Szwecja raz już odmówiła Polsce wydania m.in. chorągwi wywiezionych za granicę w XVIII wieku. Thornan uważany jest z kolei za największy średniowieczny dzwon w Szwecji.