Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego zapowiadają od wakacji wprowadzenie ruchu jednostronnego na Orlej Perci. To jeden z najsłynniejszych i najtrudniejszych szlaków turystycznych w Tatrach.

REKLAMA

Dyrektor TPN Paweł Skawiński poinformował, że ruch turystyczny będzie przebiegał z Zawratu w kierunku Koziej Przełęczy, gdyż ten kierunek cieszy się większą popularnością.

Orla Perć to szlak w znacznej części przebiegający w pobliżu grani, w trudnych miejscach ubezpieczony klamrami, łańcuchami i żelaznymi drabinkami. Ubezpieczenia mają ułatwić wędrówkę i zwiększyć bezpieczeństwo, ale prawie każdego roku na szlaku dochodzi do bardzo poważnych wypadków, często śmiertelnych. Taki wypadek wydarzył się w czwartek. 21-letni turysta spadł z Orlej Perci w rejonie Zawratowej Turni - zginął na miejscu.

W związku z powtarzającymi się wciąż tragediami, środowisko ludzi gór coraz częściej mówi o potrzebie zmiany charakteru Orlej Perci, aby ograniczyć liczbę tragicznych wypadków. Jednak ratownicy, turyści, przewodnicy i taternicy mają kilka różnych pomysłów.

Władze Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego proponują demontaż wszystkich sztucznych ułatwień i pozostawienie jedynie taternickich punktów asekuracyjnych. Argumentują, że tak trudny szlak powinien być dostępny tylko dla ludzi z doświadczeniem taternickim, którzy dysponują i potrafią posługiwać się sprzętem asekuracyjnym.

Część miłośników Tatr o bardziej tradycyjnym podejściu obstaje przy zachowaniu i konserwacji istniejących dziś ułatwień i zabezpieczeń. Inna grupa coraz donośniej postuluje potrzebę zamienienia szlaku w tzw. via ferrata, czyli rozpięcia wzdłuż niego stalowych lin, w które turysta wpinałby uprząż asekuracyjną.

TPN przeprowadził internetową ankietę na ten temat. Najwięcej zwolenników, choć z niewielką przewagą głosów, miała koncepcja zachowania obecnego stanu. Wprowadzenie ruchu jednokierunkowego jest jedynym działaniem, jakie w tej chwili bierzemy pod uwagę. Pozostałe rozwiązania mają swoich zwolenników, można pod nimi zebrać sporo podpisów, ale nie da się ich wszystkich wyważyć - podkreśla dyrektor TPN.