Ponad 300 nazwisk znalazło się w tajnym katalogu współpracowników i osobowych źródeł informacji peerelowskiej bezpieki, który został stworzony przez Instytut Pamięci Narodowej - dowiedział się RMF FM.

REKLAMA

Katalog raczej nigdy nie ujrzy światła dziennego, bo jego tworzenie i ujawnienie zakwestionował Trybunał Konstytucyjny, który badał zgodność ustawy lustracyjnej z Konstytucją.

Ale do momentu wydania słynnego już dziś orzeczenia Biuro Lustracyjne IPN sprawdzało teczki osób, które - jak określono to w ustawie - pełnią istotną rolę w życiu publicznym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym.

Nie wiadomo, ile teczek przewertowano, ale jak się dowiedzieliśmy, w ponad 300 odnaleziono dowody na to, że osoby te były albo tajnymi współpracownikami specsłużb, albo przynajmniej były przez nie traktowane jako pomocnicy w operacyjnym zdobywaniu informacji.

Nazwiska niektórych są oczywiste: to m.in. ci politycy, którzy przyznali się do współpracy. Są tam też zapewne nazwiska sędziów Trybunału Konstytucyjnego, które poznaliśmy podczas pamiętnej szarży posła Mularczyka. Można podejrzewać, że na liście znalazła się i wicepremier Zyta Gilowska.