Policjanci ze Szczecina poszukują 10-letniej Kornelii i o rok starszego Krystiana. Dzieci zginęły wczoraj. Po raz ostatni były widziane po południu na placu zabaw przy ulicy Kadłubka. Od tej pory nie ma o nich żadnej informacji.

REKLAMA

Według ustaleń policji, wczoraj po godzinie 10 dzieci pojechały autobusem z przystanku przy ul. Chorzowskiej na rekolekcje. Dotarły do kościoła przy ul. Emilii Plater. Rekolekcje zakończyły się około godziny 12:30. Krótko po tym chłopiec i dziewczynka byli widziani na placu zabaw przy ul. Kadłubka.

Rysopis Krystiana. 11-letni chłopiec ma około 120 -130 centymetrów wzrostu. Ma ciemne włosy, krótkie zaczesane do góry. Jest średniej budowy ciała. W dniu zaginięcia ubrany był w granatową kurtkę z białymi paskami fluorescencyjnymi, niebieskie spodnie w paski i czarne trampki z białym paskiem.

Rysopis Kornelii. 11-letnia Kornelia jest drobnej budowy ciała, ma około 120 centymetrów wzrostu, ciemne długie włosy. W dniu zaginięcia ubrana była w dżinsową kurtkę, różową spódnicę i czarne półbuty. Na głowie miała materiałowa czapkę w fioletowe i żółte paski. Miała też ze sobą torbę na ramię koloru żółtego.

Osoby, które widziały dzieci lub mają informacje na temat miejsca ich pobytu proszone są o pilny kontakt z policjantami pod nr 91 82 19 102, telefonami alarmowymi 997 i 112 lub anonimowym telefonem zaufania 0800 156 032.

Szczęśliwy finał poszukiwań Pauliny

Niestety, to kolejne zniknięcie dzieci w ostatnich dniach. W ubiegłym tygodniu policjanci z Rzeszowa szukali 13-letniej Pauliny. Po ponad dwóch dobach poszukiwań w końcu dziewczynkę odnaleziono; zauważono ją w sobotę późnym wieczorem na jednym z osiedli. Wyziębiona trafiła do szpitala. O nastolatce błąkającej się po ulicach powiadomił policję jeden z przechodniów. Jej wygląd zgadzał się z rysopisem poszukiwanej gimnazjalistki.

Przez kilka godzin woził dziewczynkę po mieście

Kilka godzin trwały z kolei poszukiwania 11-letniej Julii z Łodzi. Po południu wyszła z koleżankami ze szkoły. Do domu jednak nie dotarła. Kiedy bawiła się w pobliżu swojego domu, podszedł do niej mężczyzna i poprosił o pomoc w szukaniu psa. Wtedy Julia zostawiła koleżankom plecak i odeszła z nieznajomym. Mężczyzna najpierw woził ją po mieście a potem wysadził z samochodu. Dziewczynka została przebadana przez lekarzy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Testy wykazały, że nie doznała obrażeń fizycznych.