2,5 letni chłopiec, który dwa tygodnie temu wyszedł w nocy z domu i przeszedł ponad kilometr po śniegu – opuścił szczeciński szpital. Dziecko ze szpitala odebrała babcia, bo matce sąd ograniczył prawa rodzicielskie.

REKLAMA

Kobiecie postawiono zarzuty spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, a także znęcania się nad dzieckiem.

Chłopiec wyszedł z domu, podczas gdy jego matka uczestniczyła w libacji alkoholowej. Chłopczyk miał odmrożone stopy – groziła mu nawet amputacja.