Wystarczyły trzy miesiące od remontu, a uznana za najbrzydszy pomnik w Szczecinie Fryga znowu się sypie. Wykonana z pomalowanego na czerwono-żółto betonu rzeźba, przypominająca dziecięcą zabawkę, tuż obok szczecińskiego deptaka stanęła jesienią ubiegłego roku. Choć kosztowała aż ćwierć miliona złotych, po zimie wymagała gruntownej naprawy.

REKLAMA


Co to takiego? Szczeciska #Fryga. Kontrowersyjna rzeba znw si sypie i to zaledwie 3 miesice od remontu @RMF24pl pic.twitter.com/kxHN5c9b4I

aneta_lAugust 1, 2016

Od naprawy Frygi minęły zaledwie trzy miesiące, a już czujne oko naszej reporterki Anety Łuczkowskiej wypatrzyło, że rzeźba znów pęka. Co więcej, odpadają od niej kawałki materiału, z której ją wykonano.

Fryga mi się podoba, ale widać, że użyty materiał jest nietrwały. Ten, kto ją stworzył powinien zmienić materiał rzeźby - mówi reporterce RMF FM jeden z mieszkańców Szczecina. Pieniądze zostały stracone: na to, żeby rzeźba powstała, potem na to, aby ją wyremontować. Moim zdaniem powinniśmy ją stąd usunąć - dodają kolejni mieszkańcy.

Na szczęście dla portfeli Szczecinian to kontrowersyjne dzieło sztuki współczesnej jest wciąż na gwarancji. Za naprawę odpowiada artysta, który Frygę stworzył.

APA