Ten wypadek mógł zakończyć się tragedią. 3-letni chłopczyk, przebywając pod opieką babci, wpadł do studni. Kobieta wskoczyła, by go ratować. Finał wypadku, do którego doszło miejscowości Kokot okazał się szczęśliwy.

REKLAMA

"Wstępne ustalenia wskazują, że dziecko podskakiwało na pokrywie ułożonej na cembrowinie studni. W pewnym momencie chłopiec wraz z pokrywą wpadł do wnętrza studni. Do dna było około dziewięć metrów" - przekazał serwisowi echodnia.eu aspirant Damian Stefaniec, oficer prasowy pińczowskiej policji.

54-letnia babcia chłopca, zsunęła się po rurze, którą do studni pompowana jest woda.

Na pomoc ruszyli od razu sąsiedzi, którzy do studni włożyli drabinę. Dzięki niej, kobieta z chłopcem utrzymali się na powierzchni wody, do momentu przyjazdy straży pożarnej.

(j.)