Coraz więcej osób chce uśpić swoje zwierzęta domowe przed świętami. Zazwyczaj są one chore, stare i zaniedbane. Ponieważ polskie prawo zabrania bezpodstawnej eutanazji zwierząt, ich właściciele posuwają się do różnych metod.

REKLAMA

Przedświąteczne oddawanie starszych członków rodziny do domów opieki, czy pozostawianie ich w szpitalach jest w ostatnich latach piętnowane przez media. W cieniu ludzkich dramatów rozgrywają się tragedie setek psów i kotów, których właściciele postanowili się pozbyć przed świętami.

W rozmowie z Onetem Aleksandra Cyra, lekarz weterynarii z Leżajska, przyznaje, że już na początku grudnia zaczynają się telefony od osób, które przyznają wprost, że ich zwierzę jest stare, brzydkie i brzydko pachnie, dlatego nie chcą go pokazywać przyjeżdżającej na święta rodzinie.

Bardzo często są to zwierzęta zaniedbywane przez cały rok, które u weterynarza były raz w życiu lub, w przypadku psów, tylko na obowiązkowe szczepienie przeciwko wściekliźnie. Właścicieli chcących uśpić przed świętami swoich pupili łączy to, że nie chcą leczyć chorych zwierząt, a szybko i jak najtaniej pozbyć się problemu.

Gra na emocjach

Polskie prawo zakazuje bezpodstawnej eutanazji zwierząt. Właściciele pytani o podstawę do uśpienia psa czy kota odpowiadają często, że jeśli nie zrobi tego weterynarz, to sami się go pozbędą.

Najbardziej bezczelni potrafią powiedzieć: "jeżeli nie uśpicie psa, to go utopię". Raz byłam świadkiem takiej rozmowy i wtedy lekarz prowadzący się ugiął - mówi Onetowi autorka bloga "Dogtor Beata".

Aleksandra Cyra podkreśla, że grudzień jest szczególnie trudnym czasem dla lekarzy weterynarii, podobnie jak sezon letnich urlopów. Liczba pytań o eutanazję zwierząt wzrasta wtedy o połowę.