Kieleccy strażacy zostali zaatakowani przez tłum pijanych uczestników juwenaliów, kiedy w nocy z czwartku na piątek gasili ogień w miasteczku studenckim. Organizator imprezy twierdzi, że napastnikami nie byli studenci, ale pseudokibice.

REKLAMA

Przed północą strażacy zostali wezwani do palącego się śmietnika. Na miejscu okazało się, że młodzież po koncercie zorganizowanym w ramach juwenaliów urządziła sobie ognisko z materacy i ławek.

Kiedy strażacy próbowali gasić ogień, zostali zaatakowani przez tłum pijanych chuliganów. Strażaków i ich samochód obrzucono szklanymi butelkami i kamieniami. Nikt nie ucierpiał, ale zniszczono karoserię samochodu. Strażacy wezwali policję, która wylegitymowała kilkadziesiąt osób.

To nie byli studenci, tylko pseudokibice, którzy zebrali się po koncercie. Studenci się bali i uciekali do akademików. W trakcie koncertu nie było żadnych problemów – twierdzi Krzysztof Hałka, organizator juwenaliów z Politechniki Świętokrzyskiej. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w tłumie młodzieży byli zarówno studenci, jak i kibice miejscowego klubu.