Milimetry dzielące samochody od wypadku czy piesi o krok od potrącenia przez łamiących podstawowe przepisy kierowców. Pomorska policja publikuje kompilację nagrań, które trafiały do funkcjonariuszy w związku z akcją "Stop agresji drogowej". Dzięki nim można było ukarać piratów drogowych.

REKLAMA

Filmy pochodzą z montowanych coraz częściej w prywatnych samochodach rejestratorów jazdy, ale także od pieszych, którzy uchwycili niebezpieczne zdarzenia telefonami komórkowymi. W całym zeszłym roku na skrzynkę przesłanych zostało 538 nagrań. Do 24 października tego roku tą samą drogą dotarło do policjantów już ponad 850 zgłoszeń o wykroczeniach drogowych.

Kierowcy muszą mieć świadomość, że nawet brak patrolu policji nie zwalnia z konieczności przestrzegania przepisów. Na biurka policjantów trafiają najczęściej sprawy dotyczące niestosowania się do sygnalizacji świetlnej, nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowego wyprzedzania oraz wykroczenia wobec pieszych. W przypadku rażących wykroczeń policjanci nie nakładają mandatu karnego, lecz kierują wniosek o ukaranie do sądu, który może nawet zatrzymać uprawnienia do kierowania pojazdem oraz orzec zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych - mówi Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Jak informują policjanci, tego typu zgłoszenia, czyli nagrania dokumentujące wykroczenie, z dodatkową informacją o miejscu i czasie jego popełnienia, a także danymi osoby zgłaszającej, są wystarczającą podstawą do ukarania osób łamiących przepisy.