Chuligani, którzy w czwartek zaatakowali policjantów w Bartoszycach
nie pozostaną bezkarni. Prokuratur rejonowy wszczął śledztwo w sprawie
zajść. Po obejrzeniu taśmy filmowej stwierdził wyjątkowo brutalne i
agresywne działanie napastników. Prokurator podkreślił, że nie byli to
rolnicy blokujący drogę w Bartoszycach. W czwartkowych zamieszkach
rannych zostało osiemdziesięciu trzech policjantów i pięciu cywilów.
Zastępca komendanta głównego policji, Ireneusz Wachowski odwiedził
wczoraj poszkodowanych w szpitalu.
"BEATKA_3" (0:39)
Mówił zastępca komendanta głównego policji Ireneusz Wachowski.
Starcia chuliganów z policją w Bartoszycach podzieliły
polityków. Lewa strona ostro skrytykowała użycie siły przez policję.
Prawa, poparła działania stróżów prawa. Według Polskiego Stronnictwa
Ludowego, gdyby funkcjonariusze siłą nie rozpędzili rolniczej blokady
nie doszłoby do zamieszek. Ludowcy żażądali nawet dymisji rządu.
Sojusz Lewicy Demokratycznej skrytykował zarówno rolników jak i
policję. "Problemów politycznych nie można rozwiązywać ani kamieniami
ani też gumowymi kulami", komentowali politycy Sojuszu.
"Zachowanie opozycji, która popiera protestujących niezależnie od
stosowanych przez nich metod to skandal", uważają politycy AWS. Unia
Wolności dodaje, że liderom związków rolniczych chodzi wyłącznie o
wywołanie niepokoju, a ich działalność jest szkodliwa dla państwa.