Turyści mogą czuć się bezpieczniej w górach - dzięki aplikacji na urządzenia mobilne "Ratunek". Nie tylko połączy nas z najbliższym ośrodkiem ratowników górskich, ale także automatycznie poinformuje ich o pozycji osoby wzywającej pomocy. Pozwoli na połączenie się z poszkodowanym nawet wtedy, gdy on nie będzie w stanie obsługiwać telefonu.

REKLAMA

Aplikacje można bezpłatnie ściągnąć ze strony www.ratunek.eu. Nie należy jej absolutnie traktować jako ciekawostki, kolejnej zabawy czy gadżetu. Użycie aplikacji wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Ratownicy nie tylko otrzymują automatycznie bardzo dokładną pozycję telefonu, na którym ją uruchomiono, ale mogą go także śledzić, a nawet łączyć się z nim bez wiedzy i woli właściciela. Lepiej jej więc używać, jeśli rzeczywiście pomoc ratowników jest potrzebna.

Aplikacja ta, w razie wypadku lub zagrożenia w górach lub nad wodą, pozwoli zlokalizować miejsce, z którego zgłaszany jest wypadek z dokładnością nawet do trzech metrów. Dzięki temu służby ratownicze będą mogły szybciej i skuteczniej dotrzeć do poszkodowanych.

Jak to działa?

Wystarczy, że osoba poszkodowana, w sytuacji zagrożenia uruchomi aplikację na smartfonie a następnie wykona polecenie, które pojawi się pod przyciskiem ratunkowym, czyli "Dotknij 3 razy", żeby wezwać pomoc. Zostanie wówczas automatycznie nawiązane połączenie z centrum dyspozytorskim górskiej służby ratowniczej (numer ratunkowy jest zintegrowany w aplikacji), a w trakcie rozmowy telefonicznej aplikacja wysyła SMS z lokalizacją osoby poszkodowanej. Aplikacja działa w górach, ale już trwają prace nad jej rozbudową o połączenia z wodnymi służbami ratowniczymi - WOPR-em i MOPR-em.

Trwają też prace nad wyposażeniem aplikacji w funkcję Książeczki Medycznej, w której użytkownik będzie mógł umieścić dane istotne w razie wypadku, takie jak: imię, nazwisko, kontakt do osoby, którą należy powiadomić w razie wypadku, grupa krwi, alergie, choroby. Dane te mają być przechowywane w taki sposób, by bez wezwania pomocy nie miał do nich dostępu nikt poza posiadaczem telefonu.

Nowa aplikacja to nie tylko wygodne rozwiązanie dla turystów, ale również część serwerowa przygotowana specjalnie dla ratowników. Pozwala ona m.in. na odczytanie z mapy lokalizacji poszkodowanego, otrzymanie informacji o stanie baterii telefonu, z którego nastąpiło zgłoszenie. Dodatkowo po jego przyjęciu, ratownik na swoje żądanie może sprawdzić lokalizację osoby poszkodowanej oraz mieć dostęp do danych zapisanych w Książeczce Medycznej.

Aplikacja działa na systemach Android (od wersji 4.0), a obecnie trwają pracę nad wersją dla Windows Phone (od wersji 8.1), która zostanie uruchomiona jako druga.

Przygotowanie aplikacji poparte było wielomiesięcznymi konsultacjami z ratownikami oraz testami w terenie - mówi Jan Paweł Rościszewski z Paga Solutions, odpowiedzialnej za stworzenie aplikacji. Jednym z podstawowych celów, jaki przyświecał w pracach nad aplikacją, była chęć opracowania narzędzia bardzo pomocnego w pracy służb, a równocześnie znacznie podnoszącego bezpieczeństwo uprawiania turystyki górskiej, narciarstwa, żeglarstwa. Dzięki aplikacji, ratownicy od razu będą wiedzieć, gdzie należy udać się z pomocą, będą dysponować większą wiedzą i możliwością kontaktu z poszkodowanym. Pozwoli to na udzielenie adekwatnej pomocy, znacznie szybciej a przez to skuteczniej - podkreśla Rościszewski.

Jak podkreśla jednak naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR Mariusz Zaród, żadna, nawet najlepsza aplikacja nie zwalnia turystów od myślenia i dobrego przygotowania się do wyjścia w góry.

(mpw)