30 tysięcy ludzi ma pojawić się jutro w Warszawie na demonstracji Solidarności. Protestować będą przeciwko planowanym zmianom w kodeksie pracy. Nie ma wątpliwości, że przemarsz związkowców sparaliżuje miasto. Istnieją jednak wątpliwości, czy demonstracja będzie pokojowa.

REKLAMA

Organizatorzy chcieliby spokoju na demonstracji, ale – jak sami są świadomi – może być różnie. Ponadto związkowcy obawiają się prowokacji. Protest będzie trwał, aż rząd ustąpi z drogi konfrontacji – mówią członkowie Solidarności. To jedyny związek, który nie chce żadnych zmian w kodeksie pracy.

Solidarność chce przerwania prac w Sejmie nad kodeksem i rozpoczęcia w tej sprawie negocjacji w komisji trójstronnej. W skład komisji, wchodzą członkowie Solidarności, OPZZ i przedstawiciele rządu. Jednak takie rozwiązanie nie jest możliwe – mówi minister pracy Jerzy Hausner. Zapowiada jednak, że rząd pójdzie na ustępstwo, poprze propozycje zmian uzgodnione wspólnie przez pracodawców i związkowców z OPZZ. Te rozwiązania będą promowane w Sejmie. Z poparcia ministra Hausnera dla kodeksowego porozumienia zadowoleni są związkowcy z OPZZ. Minister Hausner i przewodniczący OPZZ Maciej Manicki uważają, że jutrzejszy protest ma charakter polityczny i będzie manifestacją siły Solidarności.

17:25