Podczas egzaminu na prawo jazdy na przejeździe kolejowym w Szaflarach zginęła 18-letnia kursantka. Prokuratura w Nowym Targu skierowała do nowosądeckiego Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko egzaminatorowi - mężczyzna uciekł z samochodu przed nadjeżdżającym pociągiem i zostawił kursantkę.

REKLAMA

/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP

Prokuratura oskarża egzaminatora o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Ten czyn jest zagrożony karą od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia - potwierdził PAP prok. Jan Ziemka z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu.

Do tragedii doszło podczas egzaminu na prawo jazdy pod koniec sierpnia 2018 roku. Egzaminowana nie zatrzymała się przed znakiem "stop" na przejeździe kolejowym w Zaskalu koło Szaflar i wjechała na tory. Tam auto zgasło.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Kursantka zginęła, egzaminator z zarzutami. "Mógł zatrzymać samochód przed przejazdem"

W tym momencie zaczął nadjeżdżać pociąg. Egzaminator zdążył uciec z pojazdu, ale 18-latce to się nie udało. Zmarła po przewiezieniu do szpitala. Wypadek nagrały kamery pobliskiego monitoringu.

Prokuratura uważa, że egzaminator powinien zahamować samochód przed wjazdem na przejazd kolejowy. Mężczyzna pracował w zawodzie ponad 30 lat.