Zegarki polskich ministrów stały się już tematem debaty międzynarodowej. Artykuł o czasomierzu Radosława Sikorskiego publikuje indyjska gazeta "Daily News and Analysis".

REKLAMA

Indyjski etyk Peter Singer chwali Radosława Sikorskiego za skromność przy wyborze zegarków. Podoba mu się kupowanie czasomierzy za rozsądną cenę.

Zupełnie innego zdania są Ukraińcy. I jak pisze Singer, który powołuje się na ukraińską gazetę, w trakcie wizyty Sikorskiego na Ukrainie tamtejsi ministrowie śmiali się z tego, że minister Sikorski nosi kwarcowy zegarek produkcji japońskiej za 165 dolarów.

Tymczasem tamtejsi ministrowie nie schodzą poniżej 30 tys. dolarów za sztukę, a "nawet członek parlamentu z ramienia partii komunistycznej nosi zegarek za 6 tys. dolarów".

Śmiać się powinien ten, stwierdza Singer, który kupił lepszy produkt za 200 razy niższą cenę. I idzie dalej. Powinniśmy czcić tych, którzy jak Sikorski, mają skromy gust i wyższe priorytety niż demonstracyjna konsumpcja - pisze.

A jeśli Sikorski uzna, że jego zegarki są zbyt skromne, zawsze może pożyczyć droższy egzemplarze od partyjnego kolegi Sławomira Nowaka - znanego z zamiłowania do luksusowych czasomierzy.