W najbliższych dniach SLD planuje złożyć w Sejmie projekt ustawy likwidującej fundusz kościelny - pisze "Gazeta Wyborcza". SLD uzasadnia, że "Fundusz jest nieadekwatną w warunkach państwa neutralnego światopoglądowo formą budżetu wyznań" .

REKLAMA

Według SLD za likwidacją funduszu kościelnego przemawia to, że znacznym źródłem dochodów Kościoła jest ziemia i darowizny na cele kultu religijnego. Ustawa miałaby wejść w życie w 2012 r.

Fundusz kościelny powstał na mocy ustawy z 1950 r. po przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki (nieruchomości były często przekazywane Kościołowi w testamentach, stąd nazwa). Fundusz miał być rekompensatą za przejęty majątek. Władze PRL przekazywały z niego środki na działalność Kościoła, ale często stawał się on elementem gry z Kościołem - wypłacano z niego m.in. pensje dla tzw. księży patriotów. Od 1989 r. z funduszu opłacane są składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne duchownych, także wszystkich Kościołów niekatolickich. Część środków przeznaczana jest na działalność dobroczynną i konserwację zabytków sakralnych. Ale w projekcie SLD napisano, że składki odprowadzane za duchownych stanowiły nawet 95 proc. wszystkich wydatków funduszu.

Najłatwiej powiedzieć "zlikwidujmy", ale co z tego wyjdzie? Ta sprawa nie jest taka prosta, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. To kwestia zobowiązań państwa wobec Kościoła. Dobra, z których ten fundusz był tworzony, były w posiadaniu państwa przez blisko 40 lat. Państwo czerpało z nich zyski, nie ubezpieczając duchownych i nie pozwalając im na ubezpieczenie - mówi bp Tadeusz Pieronek, były przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej. Fundusz warto zreformować, ale najpierw trzeba wypracować nowy system. Chociażby taki jak ten sprawdzony w trzech krajach - Włoszech, Hiszpanii i na Węgrzech - czyli dobrowolny odpis na Kościół. Nie chodzi o podatek, jak w Niemczech. Kościół w Polsce nie działał nigdy na zasadzie przymusowej - podkreśla biskup.

Lewica argumentuje, że upaństwowionych dóbr nie wydzielono organizacyjnie ani finansowo, zostały włączone do Państwowego Zasobu Ziemi bez ustalenia wysokości dochodów z nich. A fundusz oparto wyłącznie na dotacjach budżetowych. I że w budżecie państwa na rok 2010 dotacja na fundusz kościelny wynosiła 90 mln zł.

Poza tym zwrotem majątku odebranego Kościołowi za PRL-u lub wypłacaniem rekompensat zajęła się Komisja Majątkowa powołana w maju 1989 r. Rozpatrzyła ok. 3 tys. wniosków, zostało ponad 200 - przeważnie najbardziej skomplikowanych. Według danych MSWiA Komisja przekazała Kościołowi odszkodowania w wysokości 107,5 mln zł, 60 tys. ha ziemi i 490 budynków. Zgodnie z przyjętą niedawno nowelizacją ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego Komisja od 1 marca przestanie istnieć.

SLD chce, by z budżetu państwa finansowano nadal wyłącznie prace konserwatorskie obiektów sakralnych (np. przez rozdział grantów przez resort kultury).

Zamiast funduszu lewica proponuje "opodatkowanie działalności komercyjnej podmiotów kościelnych". To po prostu głupie. Nie chodzi przecież o przekształcenie Kościoła w biznes - komentuje bp Pieronek.