O blisko jedną czwartą spadła w ubiegłym roku liczba śmiertelnych ofiar wypadków na drogach województwa śląskiego. Mniej niż rok wcześniej było też rannych. Przybyło natomiast zatrzymanych pijanych kierowców, a ponad 3 tys. osób przyłapano na szaleńczej jeździe w terenie zabudowanym – podała policja.

REKLAMA

"Dla osób stwarzających realne zagrożenie w ruchu drogowym nie było, nie ma i nie będzie żadnej taryfy ulgowej. Do takich osób zaliczają się też kierujący przekraczający prędkość" - zapewniają policjanci ze śląskiej drogówki, którzy podsumowali miniony rok na drogach regionu.

W woj. śląskim nad bezpieczeństwem na drogach czuwa średnio ponad pół tysiąca policjantów. Statystyki potwierdzają, że w ostatnich latach liczba wypadków i osób poszkodowanych maleje. W 2021 roku na drogach regionu doszło do 2196 wypadków, w których zginęło 145 osób, a 2572 zostały ranne.

To o 198 wypadków mniej niż w roku 2020 (spadek o ponad 8 proc.) i 775 mniej niż w 2019. Liczba rannych spadła rok do roku o 158 osób (blisko 5,8 proc.), a ofiar śmiertelnych było mniej o 44 (spadek o blisko 23,3 proc.), a wobec roku 2019 - o 54.

Nie pomagają policyjne apele

Policjanci przyznają, że niepokoi liczba zatrzymanych nietrzeźwych kierowców. W ubiegłym roku w woj. śląskim 7563 osoby wsiadły za kierownicę po pijanemu - to prawie 2 tys. więcej zatrzymanych niż w 2020 roku.

Zatrzymany w ostatnich dniach w Wodzisławiu Śląskim pijany 49-letni rowerzysta ma zapłacić 2,5 tys. zł mandatu. Badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu. "Tłumaczył, że kolega z pracy miał urodziny i wypili po jednym piwku" - podała policja.

Obecnie za kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) grozi mandat karny w wysokości 2,5 tys. zł. Przed zmianą taryfikatora było to 500 zł.

Za kierowanie rowerem w stanie "po użyciu alkoholu" (od 0,2 do 0,5 promila) grozi 1 tys. zł mandatu. Wcześniej było to 300-500 zł.