Zbiurokratyzowane i bardzo kosztowne - rządowe agencje, fundusze, rady i komitety. I choć Sejm, uchwalając przyszłoroczny budżet, zabrał Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji 10 mln zł, to podobnych do niej urzędów jest jeszcze ponad 40.

REKLAMA

Zbiurokratyzowane i bardzo kosztowne - rządowe agencje, fundusze, rady i komitety. Sejm, uchwalając przyszłoroczny budżet, zabrał KRRiT 10 mln złotych. Podobnych do niej urzędów jest ponad 40.

Część z nich, jak Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych czy Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, są wielkimi urzędami, do których pompowane są miliardy złotych z kasy państwa.

O części mało kto słyszał, jak na przykład o działającym w ramach Ministerstwa Kultury Funduszu Promocji Twórczości. W sieci rządowych agencji jest wiele mało znanych instytucji, bo czy ktoś wie, że istnieje Agencja Rezerw Materiałowych – agencja przecież niemała, bo zatrudniająca pół tysiąca pracowników.

Inny przykład to Polskie Centrum Akredytacyjne, którego administracja dysponuje wielomiliardowym budżetem. Pracuje w niej kilkanaście tysięcy osób.

Dziesiątki milionów pochłania z kolei Polski Komitet Normalizacyjny. Zadaniem 300 zatrudnionych w nim osób jest ustalanie norm, które mogą ale wcale nie muszą być akceptowane przez producentów, a także tłumaczenie na język polski norm europejskich. PKN odwiedziła reporterka RMF Mira Skórka. Wrażenia – jak mówi – rodem z PRL-u, posłuchaj:

Jest więc na czym oszczędzać. Wszak rok temu wicepremier Jerzy Hausner ogłosił słynny plan cięć. Oszczędności w administracji miały przynieść 20 mld złotych. Co się udało do tej pory zrobić, ile zaoszczędzono?

Do danych próbowała dotrzeć reporterka RMF. Zadanie - jak się okazało – wcale nie najłatwiejsze. Na temat cięć nie chciał się wypowiadać nikt z rządu; wicepremier swoim planem się już nie zajmuje – część administracyjną przejęły kancelarie premiera, a minister odpowiedzialny za plan zachorował. Dopiero sprawozdanie z wykonania planu rzuciło nieco światła na całą sprawę.

Do tej pory administracji udało się zaoszczędzić – uwaga – niecałe 50 mln złotych. Zlikwidowano kilkanaście etatów w gabinetach politycznych, zmniejszono nieco limity na telefony komórkowe i ograniczono używanie samochodów służbowych. Oszczędności mizerne...

W następnym roku – wg planu Hausnera – oszczędności mają urosnąć do ponad miliarda złotych. Ciekawe...