"Jeżeli w szpitalu miały rzeczywiście miejsce opisywane sytuacje, to jest to skandal. Nie ma przyzwolenia na takie działanie personelu wobec żadnego pacjenta" - to reakcja Ministerstwa Zdrowia na reportaż Onetu "Piżamki". Dziennikarz Onetu Janusz Schwertner ujawnił szokujące metody stosowane wobec małoletnich pacjentów przez personel oddziału leczenia nerwic Szpitala Mazowieckiego w Garwolinie. To ośrodek, do którego trafiają dzieci i młodzież zmagająca się z problemami psychicznymi, m.in. depresją czy zaburzeniami osobowości.

REKLAMA

"W trybie pilnym kierujemy do placówki kontrolę konsultanta krajowego w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży. Jednocześnie również w trybie pilnym kierujemy wniosek o kontrolę do Rzecznika Praw Pacjenta" - poinformował resort zdrowia.

Jak pisze dziennikarz Onetu, na oddziale funkcjonuje skomplikowany mechanizm psychicznego dręczenia i upokarzania dzieci. Opiera się na karach, które są wymierzane pacjentom za każde najdrobniejsze przewinienie. Karane są także zachowania będące objawami choroby, takie jak samookaleczenia czy choćby zbyt leniwe wstanie z łóżka.

Pasiasta piżama - przestroga dla innych pacjentów

Jak pisze dziennikarz Onetu, gdy personel wykryje na ciele dzieci ślady po samookaleczaniu, pielęgniarki odbierały pacjentom wszystkie ubrania i zostawiały ich w samej bieliźnie. Dzieci od tej pory mają prawo chodzić i spać tylko w pasiastej piżamce, stanowiąc widoczną przestrogę dla innych podopiecznych.

"Upokorzenie jest tylko jednym elementem kary, drugi polega na psychicznym znęcaniu się nad dzieckiem" - pisze Schwertner.

Jak pisze dziennikarz, "naznaczony piżamką pacjent każdorazowo otrzymuje grubą książkę do przeczytania. Oliwia, wówczas 13-latka, dostała do wyboru "Quo Vadis" albo "Pana Tadeusza". Książki nie wystarczyło przeczytać, trzeba było jeszcze zdać jej treść u terapeutów. Kara w Garwolinie obowiązuje tak długo, aż pacjent zdoła przyswoić całą fabułę".

Zdaje się rozdział po rozdziale. Trzeba w szczegółach opowiedzieć o najważniejszych wątkach i bohaterach. Dopóki dziecko nie zda lektury, po oddziale musi poruszać się w piżamce.

W reportażu Onetu czytamy, że w tym czasie pacjent nie ma także prawa opuszczać szpitala. Personel zakazuje wychodzenia z innymi dziećmi na plac zabaw czy choćby na krótki spacer, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Dziecku nie wolno nawet chodzić na lekcje organizowane w przyszpitalnej szkole.

Cały reportaż "Piżamki" Janusz Schwertnera do przeczytania w Onecie.