Siostrzeniec komendanta policji z Pasłęka w Warmińsko-Mazurskiem od lat jeździł autem po pijanemu. Przez cały czas policjanci przymykali na to oko – do ostatniej niedzieli, kiedy uderzył w wóz strażacki. Miał półtora promila alkoholu w organizmie.

REKLAMA

Jeden ze strażaków uparł się, by wezwać policję. Wówczas mężczyźnie postawiono zarzut jazdy po pijanemu i spowodowania kolizji. Prawa jazdy jednak mu nie odebrano.

Mężczyzna od czasu wypadku był już widziany za kierownicą. Jeżeli zatrzyma go policja, będzie mogła co najwyżej orzec wobec niego grzywnę.

Reporterka RMF FM chciała w tej sprawie porozmawiać z komendantem policji – ten jednak nie znalazł dla niej czasu.