Kierowcy-seniorzy wciąż budzą emocje: jedni widzą w nich ostrożnych, doświadczonych uczestników ruchu, inni - potencjalne zagrożenie. Komisja Europejska proponuje kompromis: zamiast obowiązkowych badań - samoocena. Czy to wystarczy? O tym z Markiem Konkolewskim, ekspertem ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego, na antenie Radia RMF24 rozmawiał Piotr Salak.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Konkolewski o seniorach za kierownicą: Statystyki przemawiają na ich korzyść

Seniorzy na drogach: Statystyki ich bronią, ale nie całkiem

Nie zgodzę się z opinią, że seniorzy to zagrożenie na drodze. Statystyki są po ich stronie - zaznacza Marek Konkolewski. Jak podkreśla, choć osoby powyżej 65. roku życia powodują wypadki, ich liczba nie odbiega znacząco od innych grup wiekowych.

Ale to tylko jedna strona medalu. Gdy weźmiemy pod uwagę liczbę przejechanych kilometrów i zestawimy ją ze zdarzeniami drogowymi, statystyki nie wyglądają już tak dobrze - uczula.

Samochód jako azyl. "Seniorzy nie chcą przyznać, że mają problemy"

Zdaniem eksperta, ogromną rolę odgrywa psychologia. Po przejściu na emeryturę wielu seniorów przeżywa kryzys: czują się niepotrzebni, wypchnięci na boczny tor. Samochód daje im poczucie sprawczości i niezależności - mówi.

Z tego powodu wielu z nich nie chce się przyznać, że gorzej widzi, słyszy, ma kłopoty z refleksem. Boją się, że jeśli powiedzą rodzinie prawdę, ktoś im zabierze kluczyki - zauważa. Samoocena w takich przypadkach może nie wystarczyć.

Badania? Tak - ale nie fikcyjne

Jeśli badania dla seniorów miałyby wyglądać jak obecne formalności dla kandydatów na prawo jazdy, to lepiej ich w ogóle nie robić - komentuje Konkolewski. Opowiada, jak sam - jako kierowca służbowy - co 5 lat przechodzi szczegółowe testy.

U psychologa byłem 2 godziny. U okulisty - 30 minut. To była rzetelna diagnostyka. Takie badania miałyby sens dla seniorów - podkreśla.

Profilaktyka ważniejsza niż zakazy

Ekspert jednoznacznie ucina spekulacje o możliwym zakazie prowadzenia pojazdów po 70. czy 75. roku życia. To bzdura. Nie ma i nie będzie takiego planu. Ludzie żyją coraz dłużej i są coraz sprawniejsi. Chodzi tylko o jedno: profilaktykę - mówi.

Podkreśla też, że warto działać już teraz - niezależnie od przepisów. Badajmy się. Nie tylko dla prawa jazdy. Dla zdrowia, dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego - apeluje.

Debata o seniorach za kierownicą nie powinna sprowadzać się do wieku w metryce. Liczy się sprawność, refleks, wzrok i odpowiedzialność. Samoocena? To krok, ale nie jedyne rozwiązanie. Marek Konkolewski przypomina: szczera rozmowa z lekarzem i rodziną, profilaktyka i odwaga, by przyznać "już nie powinienem prowadzić", mogą uratować życie - własne i cudze.