Prokuratura w Olsztynie umorzyła śledztwo w sprawie molestowania seksualnego pracownicy sądu w Sopocie przez sędziego tego sądu. Według śledczych doszło do naruszenia nietykalności cielesnej, a ta ścigana jest z oskarżenia prywatnego.

REKLAMA

Śledztwo dotyczyło nadużycia przez sędziego stosunku zależności i doprowadzenia kobiety do poddania się tzw. innej czynności seksualnej. Według pokrzywdzonej miało się to dziać od marca do czerwca 2006 roku oraz na przełomie 2008 i 2009 r. Prokuratura w Olsztynie, która zajęła się sprawą ustaliła, że faktycznie sędzia niewłaściwe zachowywał się wobec kobiety; wbrew jej woli głaskał ją po głowie, po szyi, dotykał ją w okolicach pośladków, piersi czy bioder. Pracownica ostro na takie zachowania reagowała, jednak olsztyńscy prokuratorzy, uznali że sędzia nie molestował seksualnie kobiety.

Według nich "w myśl prawa molestowanie to podejmowanie czynności, w których sprawca dąży do zaspokojenia popędu płciowego". Prokuratorzy ocenili, iż brak jest w zachowaniu sędziego tego elementu. Poza tym, czyny te przedawniły się, bo upłynął od nich ponad rok.

Sprawa wyszła na jaw, gdy do Państwowej Inspekcji Pracy w Gdańsku przyszedł anonimowy list. Informowano w nim, że w sądzie rejonowym w Sopocie dochodzi do mobbingu. Wobec sędziego toczy się postępowanie dyscyplinarne, które prowadzi rzecznik dyscypliny przy Sądzie Okręgowym w Gdańsku.