„Polska nie jest źródłem koniny, którą dodawano do wołowiny i fałszowano przetwory z tego mięsa” - twierdzi były minister rolnictwa Marek Sawicki. W całym kraju trwają kontrole wyrobów wołowych. Od wczoraj inspektorzy pobrali 14 próbek artykułów spożywczych, które trafiły już do badań.

REKLAMA

Były szef resortu rolnictwa twierdzi, że Polska może być jedynie ogniwem w łańcuszku oszustw, dokonywanych w całej Europie. Naszym przetwórcom nie opłaca się dodawać polskiej koniny do wyrobów wołowych - tłumaczył.

Końskie mięso, towar eksportowy z Polski. Około czterdziestu paru tysięcy sztuk koni rocznie eksportujemy. Jest zdecydowanie droższe od wołowiny, więc w Polsce z całą pewnością takie mieszanie nie jest opłacalne - mówi Sawicki reporterowi RMF FM.

Były minister rolnictwa przyznał jednak, że mogą się zdarzyć nieuczciwi przedsiębiorcy, którzy zaopatrują się w mieloną koninę poza granicami naszego kraju.

Polacy jedli wołowinę z domieszką koniny? Dowiemy się dopiero za miesiąc

Dopiero za miesiąc dowiemy się, czy w Polsce jest sprzedawana wołowina z domieszką koniny. Tyle potrwają rozpoczęte wczoraj kontrole w sklepach, hurtowniach i restauracjach.

Eksperci w całej Polsce rozpoczęli pobieranie próbek z wyrobów wołowych. 75 z nich pobiorą urzędnicy Inspekcji Handlowej, a kolejne 75 - inspektorzy odpowiadający za jakość towarów rolno-spożywczych. Ten materiał trafi do badań DNA. Dodatkowo służby weterynaryjne mają kontrolować samą koninę produkowaną w Polsce - chodzi o to, czy zawiera fenylobutazon, czyli niebezpieczny dla ludzi lek stosowany u koni.

Konina w wołowinie w trzech polskich zakładach

Zobacz również:

Przypomnijmy, że wołowinę z domieszką koniny znaleziono w zakładach w województwach: mazowieckim, łódzkim i warmińsko-mazurskim. Na razie nie podano nazw tych zakładów, bo trwają ustalenia dotyczące źródła pochodzenia tego mięsa. Jak dodał Janusz Związek Główny Inspektorat Weterynarii, takie wyniki uzyskano po przebadaniu 121 próbek mięsa deklarowanego jako wołowe. Sprawę już zgłoszono do prokuratury.

Konina mogła trafić do Europy z polskiej firmy


Reporterzy RMF FM jako pierwsi alarmowali, że prokuratura oraz służby weterynaryjne sprawdzają, co stało się z prawie tysiącem ton końskiego mięsa, które sprowadziła do Polski jedna z prywatnych firm. Konina mogła zostać przerobiona i wysłana do Europy Zachodniej.

Według ustaleń naszych dziennikarzy, olbrzymie ilości końskiego mięsa sprowadziła jedna z firm z południa Polski. Towar kupowano u rumuńskich dostawców. Właściciele zakładu utrzymują, że wywozili koninę na Słowację i tam sprzedawali bez żadnych paragonów.

Służby weterynaryjne podejrzewają jednak, że część sprowadzonego do Polski mięsa końskiego została wymieszana z mięsem wołowym. Taki półprodukt mógł trafić do innych krajów europejskich.