Szczęśliwie zakończyło się w środę po południu awaryjne lądowanie samolotu Orlik w Radomiu. Maszyna wylądowała z częściowo wysuniętym podwoziem - poinformowały Siły Powietrzne. Incydent zbada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.

REKLAMA

Podczas powrotu z lotu szkolnego na lotnisko w Radomiu załoga samolotu PZL-130 Orlik przy próbie wypuszczenia podwozia do lądowania stwierdziła, że nie wysunęła się prawa goleń podwozia głównego - powiedział rzecznik prasowy Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Artur Goławski.

Jak dodał, piloci zameldowali służbom naziemnym o sytuacji i postąpili zgodnie z instrukcją techniki pilotowania. Pomimo podjętych przez nich działań prawa goleń pozostała schowana - zaznaczył rzecznik.

Ppłk Goławski dodał, że pilot podjął decyzję o lądowaniu z wypuszczoną częścią podwozia. Działania załogi i służb lotów były prawidłowe, manewr lądowania przebiegł bez następstw - zaznaczył. Po wylądowaniu dwuosobowa załoga - pilot oraz uczeń - opuścili maszynę.

Samolot został zabezpieczony do dyspozycji Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego - powiedział rzecznik. Jak sprecyzował, lądowanie odbyło się około godz. 16.30.

PZL-130 Orlik to dwuosobowa maszyna rodzimej konstrukcji o napędzie śmigłowym, używana od lat 90. w polskim lotnictwie wojskowym do celów szkoleniowych. Na podwozie samolotu składa się koło przednie oraz dwa koła podwozia głównego.