Trzy zastępy straży pożarnej i specjalistyczna grupa wodno-nurkowa z Bydgoszczy przeszukiwały Noteć w Ludwikowie w Kujawsko-Pomorskiem. Do rzeki wjechał tam samochód osobowy. Kierowca wydostał się z pojazdu, ale był tak pijany, że nie potrafi powiedzieć, czy podróżował sam. Miał w wydychanym powietrzu dwa promile alkoholu.

REKLAMA

Na miejsce zadysponowano grupę wodno-nurkową i trzy zastępy straży pożarnej.

Okazało się, że ten kierowca ma w wydychanym powietrzu dwa promile alkoholu. Utrzymywał, że chyba z kimś podróżował. Wskazał nawet na pewną osobę. Po sprawdzeniu okazało się, że ta znajdowała się w domu - powiedziała podkom. Justyna Andrzejewska z Komendy Powiatowej Policji w Nakle.

Strażacy sprawdzili jednak auto, które było dwa metry pod wodą, a także teren wokół. Nie ujawniono tam innych osób.

Mężczyzna został zatrzymany i najbliższe godziny spędzi w izbie wytrzeźwień. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator. Odpowie za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Czy kwalifikacja zostanie rozszerzona? Tego w tej chwili jeszcze nie wiadomo - wskazała podkom. Andrzejewska.

Volkswagen passat został wydobyty na brzeg. Z informacji przekazanej PAP przez kpt. Bartosza Walkowiaka z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Nakle akcja wyciągania pojazdu z rzeki odbywała się na koszt właściciela.

Zatrzymany mężczyzna
jest mieszkańcem gminy Nakło nad Notecią. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat więzienia.