Samir S. z dożywociem za potrójne morderstwo. Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. Obywatel Rosji w 2013 roku został oskarżony o zabójstwo w Gdańsku trzyosobowej rodziny, w tym 16-miesięcznego dziecka. Ofiary zostały zastrzelone.

REKLAMA

Sędziów nie przekonały argumenty podnoszone przez obrońców Samira S. - ani te dotyczące wątpliwości logowań telefonu, ani te, które dotyczyły rzekomego przemieszczania ciał w mieszkaniu rodziny K. Obrońca Samira przekonywał, że skradziony telefon ofiary logował się w Gdańsku, kiedy jego klient był w drodze do Elbląga.

Z kolei Siergieja Szarego - tego, który rzekomo miał podrzucić Samirowi S. zrabowane rzeczy - sąd uznał za postać fikcyjną.

Dramatycznie brzmi ujawniona w sądzie rozmowa między policjantem a Samirem S. Ale dlaczego zabiłeś dziecko? - dopytywał policjant. Bo wyło - miał odpowiedzieć Samir S. Takie podejście oskarżonego świadczy o najgorszych instynktach. Nie da się tego nawet nazwać zezwierzęceniem - uzasadnił sędzia.

W marcu 2016 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Samira S. na dożywotnie więzienie i pozbawienie praw publicznych na 10 lat. Sąd zdecydował ponadto, że Samir S. będzie mógł ubiegać się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie po 35 latach odbywania kary. Orzekł też, że oskarżony ma zapłacić czterem osobom związanym rodzinnie z ofiarami po 50 tys. zł zadośćuczynienia. Apelację od tego wyroku wniósł m.in. obrońca Samira S.

Do zabójstwa 33-letniego Adama K., jego 30-letniej żony i ich 16-miesięcznej córki Niny - doszło 13 marca 2013 r. wieczorem w ich mieszkaniu w centrum Gdańska. Ciała odkrył następnego dnia znajomy rodziny. Ustalono, że z mieszkania zniknęły cenne przedmioty, m.in. sprzęt elektroniczny i liczne militaria z czasów II wojny światowej, które kolekcjonował gospodarz. Wartość skradzionego mienia wyniosła nie mniej niż 63 tys. zł. Większość tych rzeczy policja znalazła w mieszkaniu Samira S. po jego zatrzymaniu.

Zdaniem prokuratury, w wyniku gwałtownej kłótni Samir S. wyjął pistolet i - strzelając dwukrotnie z bardzo małej odległości w głowę - zabił Adama K, a potem jego żonę, która przybiegła, usłyszawszy strzały. Następnie, według śledczych, Samir S. zabił jednym strzałem w głowę dziewczynkę; miał to zrobić, bo dziecko krzyczało.

Obywatelowi Rosji oprócz potrójnego zabójstwa i kradzieży mienia należącego do Adama K. zarzucono też nielegalne posiadanie broni - pistoletu Walther P22, który był narzędziem zbrodni.

Śledczy ustalili, że tuż po zabójstwie Samir S. wrócił autobusem do Elbląga, gdzie spalił ubranie i ukrył pistolet. Dwa dni później (dzień po ujawnieniu zbrodni) został zatrzymany. Na trop mężczyzny naprowadziły policję przede wszystkim połączenia telefoniczne: w dniu, w którym doszło do zabójstwa, Adam K. i Samir S. kilkakrotnie rozmawiali przez telefon i wymieniali sms-y. Podczas konwojowania do Gdańska Rosjanin przyznał się funkcjonariuszom, że jest sprawcą morderstw.

Samir S. był wcześniej karany. Kilka lat temu sąd w Kaliningradzie skazał go na 10 miesięcy pobytu w kolonii karnej za nielegalne posiadanie broni. Oskarżony przebywał w Polsce legalnie. Miał Kartę Polaka, bo jeden z jego dziadków był narodowości polskiej.

(az)