Sąd odda 250 tysięcy złotych kaucji kardiochirurgowi Mirosławowi G. O tyle zmniejszono kwotę poręczenia majątkowego wobec oskarżonego, ponieważ nie ciążą już na nim zarzuty zabójstwa. Obrońcy lekarza chcieli, by sąd w ogóle anulował kaucję.

REKLAMA

Przez trzy godziny sąd odczytywał zeznania oskarżonego o przyjmowanie łapówek lekarza, jakie ten składał w czasie śledztwa. Mirosław G. nie chciał złożyć wyjaśnień. Stwierdził tylko, że nie przyznaje się do zarzutów: Nie zgadzam się z zarzutami i nie przyznaję się do winy. Zdanie o tym, że nie przyznaje się do winy, było jedynym dotyczącym meritum sprawy.

Z akt sprawy wynika, że korzyści majątkowe, które przyjął doktor G. to - jak twierdzi - „wyrazy wdzięczności”. Otrzymywałem kwiaty, flaszki, obraz – zeznał. W aktach sprawy jest też stwierdzenie: Pamiętam, jak ludzie przychodzili po zabiegu i pod stołem sporadycznie pozostawiali zawiniątko. Najczęściej flaszkę w papierze, książkę, czasem kopertę z pieniędzmi. Doktor G. zaprzecza również, że kiedykolwiek uzależniał przeprowadzenie operacji od uzyskania majątkowej korzyści.