Znamy rządowy plan „B” w sprawie stoczni. Według nieoficjalnych informacji naszej korespondentki w Brukseli, chodzi o wymianę. Unia Europejska ustąpi w sprawie stoczni i zrezygnuje z żądań oddania przez zakłady miliardów publicznej pomocy, a w zamian Polska zgodzi się na Traktat reformujący Wspólnotę.

REKLAMA

Polski rząd chce pozbawić Komisję Europejską możliwości decydowania w sprawie polskich zakładów. Premier Donald Tusk kilkakrotnie sugerował to, mówiąc, że być może odwoła się do Rady Europejskiej. Byłby to rodzaj wotum nieufności wobec Komisji.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Dzięki przepisom - bardzo rzadko stosowanym w historii Unii – można byłoby przekazać prawo decydowania w sprawie stoczni w ręce ministrów krajów członkowskich. Wtedy nie eurokraci, ale ministrowie krajów członkowskich, decydowaliby o losie stoczni.

Potrzebna byłaby jednak jednomyślność. Z poszczególnymi krajami można byłoby się dogadać, ponieważ nie ma problemu wewnątrzunijnej konkurencji. W dodatku - jak usłyszała nasza korespondentka - Polska szukałaby przychylności kluczowego kraju, czyli przewodniczącej w Unii - Francji. Kartą przetargową mogłoby być zakończenie ratyfikacji traktatu z Lizbony. Oczywiście prezydent musiałby współdziałać z rządem. O unijnych kruczkach, jakie chce zastosować polski rząd, posłuchaj także w relacji Katarzyny Szymańskiej-Borninion:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio