Na trzy miesiące do aresztu trafi 52-letni kierowca samochodu, który w środę wjechał w przystanek autobusowy w Kielcach. Taką decyzję podjął sąd na wniosek prokuratury. Wcześniej mężczyzna usłyszał zarzuty - odpowie zarówno za spowodowanie wypadku, w którym zginęła jedna osoba, oraz za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Rozpędzone bmw wjechało w przystanek autobusowy. Kierowca usłyszał zarzuty

W wyniku wypadku poszkodowane został cztery osoby - trzy kobiety i 18-letni chłopak. Kilka godzin później jedna z rannych osób - 78-latka - zmarła w szpitalu.

Kierowca samochodu, Robert C. miał w wydychanym powietrzu 3 promile alkoholu.

Prokuratura skierowała do sądu wniosek o areszt mężczyzny. 52-latkowi grozi do 18 lat więzienia.

(az)