Większość szkół wyższych ogłosiło sposób rekrutacji na następny rok studiów. Okazuje się, że uczelnie na część swoich wydziałów, będą przeprowadzać dodatkowe egzaminy, choć miejsce w szkole wyższej gwarantować miały wyniki z nowej matury.

REKLAMA

Decyzje o dodatkowych egzaminach wynikają przede wszystkim z obawy, że na poszczególne wydziały zgłosi się zbyt wiele osób. Wyobraźmy sobie sytuację, że na psychologię dzienną. Gdzie mamy 100 miejsc zgłosi się 2000 osób spełniających warunki z nową maturą, zgodnie z prawem wszystkie musiałyby zostać przyjęte - mówi rzecznik Uniwersytetu Warszawskiego. A to jest niemożliwe, wydział nie pomieściłby tylu studentów – dodaje.

UW w przyszłym roku przyjmie na ponad połowę wydziałów, kierując się tylko wynikami nowej matury. Reszta proponuje tzw. egzaminy predyspozycyjne. Kandydaci na studentów nie mogą być wówczas przepytywani z przedmiotów, które zaliczyli na maturze. Jeśli jest to np. rozmowa kwalifikacyjna z zakresu historii - wyjaśnia Krystyna Krawczyk z MEN-u - a przedmiot ten występuje na świadectwie dojrzałości, to takiej sytuacji nie może być.

Ale czy nie będzie? Tego na razie nikt nam nie może zagwarantować. Jedno jest jednak pewne, nie należy się dziwić, że uczelnie określają sposoby rekrutacji na swoje wydziały, ponieważ wciąż mają do tego prawo (pomimo nowej matury).