Moskiewski sąd skazał na dożywocie dwóch mężczyzn, uznanych za sprawców wybuchów w domach mieszkalnych w Moskwie i Wołgodońsku we wrześniu 1999 roku. W wyniku czterech eksplozji zginęło 246 osób, a prawie 1000 zostało rannych.

REKLAMA

Pochodzący z Karaczajo-Czerkiesji w Kraju Stawropolskim (sąsiadującym z Czeczenią) Adam Dekkuszew i Jusuf Krymszamchałow byli, według oskarżenia, bezpośrednimi sprawcami eksplozji. Uznano ich za winnych aktów terrorystycznych, morderstw ze szczególnym okrucieństwem, uczestnictwa w nielegalnych formacjach zbrojnych i nielegalnego posiadania materiałów wybuchowych

Rosyjskie władze odpowiedzialnością za zamachy obarczyły czeczeńskich separatystów, choć ich przywódcy temu zaprzeczali. Ataki stały się

oficjalnym powodem rozpoczęcia drugiej wojny czeczeńskiej. Niektórzy krytycy sugerowali, że za zamachami może stać rosyjskie Federalne Służba Bezpieczeństwa, które zorganizowała ataki, by znaleźć uzasadnienie dla operacji wojskowej przeciwko Czeczenom. Wersję tę prezentuje np. mieszkający w Londynie były oficer FSB Aleksandr Litwinienko, współautor książki "FSB wysadza Rosję".

15:45