Prawie 2 tysiące chińskich zabawek, które mogą wywoływać nowotwory i poronienia u kobiet w ciąży, miało trafić na polski rynek. Dopuszczalna norma zawartych w nich ftalanów była przekroczona kilkunastokrotnie. Transport zatrzymali dolnośląscy celnicy.

REKLAMA

Zatrzymanie jednego podejrzanego transportu łuków, lalek i zabawkowych karabinów nie oznacza niestety, że przed świętami na polski rynek nie trafią już żadne niebezpieczne zabawki. Pewne jest jednak to, że firma, która próbowała je wwieźć do Polski, przy kolejnych próbach odprawy celnej, będzie musiała wykonać odpowiednie badania transportowanych produktów. Dane tej firmy zostały wpisane do specjalnego rejestru – wyjaśnia Aleksandra Pokora z Izby Celnej.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Wprawdzie przyznaje, że nie sprawdza się szczegółowo wszystkich wwożonych do kraju zabawek, ale celnicy są wyczuleni na pewne rzeczy, które mogą oznaczać potencjalnie podejrzany produkt. Chodzi m.in. o cenę. Niska, wręcz rażąco niska cena daje nam sygnał, że zabawka jest albo podrobiona, albo nie spełnia warunków bezpieczeństwa. Taki towar zawsze wędruje do laboratorium – zaznacza.

Zresztą niska cena powinna też włączyć czerwone ostrzegawcze światło u rodziców kupujących zabawki dzieciom.