​"Czekamy na panią i w tej chwili jest pani jedyną naszą nadzieją". Z takim apelem zwrócili się protestujący w Sejmie rodzice niepełnosprawnych dzieci do prezydentowej Anny Komorowskiej.

REKLAMA

Protestujący, z którymi spotkał się wczoraj premier Donald Tusk, odrzucili jego propozycję dotyczącą wysokości świadczenia pielęgnacyjnego. Według szefa rządu od 1 maja miałoby ono wzrosną do 1 tys. zł netto, od 1 stycznia 2015 r. do 1200 zł, a od 2016 r. do wysokości płacy minimalnej brutto. Protestujący od początku domagają się jednak, by świadczenie to wzrosło z 820 zł obecnie do wysokości płacy minimalnej (w 2014 r. jest to 1680 zł brutto) już teraz.

Po spotkaniu protestujący zdecydowali się zwrócić o pomoc do prezydentowej.

Napisaliśmy list do pani prezydentowej: "Szanowna pani prezydentowo. Nasze niepełnosprawne od urodzenia dzieci potrzebują wsparcia. Czas mija. Jesteśmy zmęczeni i zdesperowani. Prosimy panią o pomoc. Czekamy na panią i w tej chwili jest pani jedyną naszą nadzieją. Rodzice niepełnosprawnych dzieci od urodzenia" - odczytali protestujący treść listu podczas niedzielnego spotkania z dziennikarzami.

Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek poinformowała, że dopiero po otrzymaniu listu, który - jak zaznaczyła - nie wpłynął jeszcze do Kancelarii Prezydenta, "pierwsza dama będzie mogła podjąć decyzję o sposobie swojego dalszego działania i odpowiedzi". Pamiętajmy jednak, że najpierw adresatka musi zapoznać się z treścią pisma - zaznaczyła Trzaska-Wieczorek.

Jak dodała, w kontekście tej kwestii trzeba pamiętać z jednej strony o kompetencjach pierwszej damy, a z drugiej o kompetencjach szefów resortów, zaangażowanych w rozwiązanie tej sprawy.

Nie wybiegając w przyszłość, chciałabym przypomnieć, że pierwsza dama z dużą empatią, zrozumieniem, a także otwartością podchodziła do zwracających się do niej dotąd grup i organizacji, które prosiły ją o możliwość spotkania. Przypomnijmy sytuację sprzed trzech lat, kiedy pierwsza dama przyjęła protestujące w Sejmie pielęgniarki - powiedziała szefowa prezydenckiego biura prasowego.

Trzaska-Wieczorek powiedziała też, że "chyba wszyscy zgadzamy się, iż warto pochylić się nad problemami i trudną sytuacją rodziców wychowujących dzieci niepełnosprawne".

"Propozycja oparta o racjonalne wyliczenia"

Premier spotkał się z protestującymi dwa razy - wczoraj i w piątek, po powrocie z Brukseli. Na wczorajszym spotkaniu zapowiedział, że w ciągu kilkudziesięciu godzin ma powstać projekt ustawy, która podwyższy świadczenie pielęgnacyjne, a we wtorek ma zapaść decyzja o przesunięciu na ten cel środków w budżecie państwa z planu na budowę i remonty dróg lokalnych.

Dziś z kolei minister pracy i polityki społecznej na konferencji prasowej potwierdził, że środki na podwyższenie świadczenia pielęgnacyjnego dla rodziców niepełnosprawnych dzieci nie pochodzą z rezerwy budżetowej, ale właśnie z przesunięcia funduszy.

Zwrócił również uwagę, że już w tym roku podwyżki dla 104 tysięcy opiekunów niepełnosprawnych dzieci będą kosztowały 180 milionów złotych.

To jest propozycja zgłoszona przez nas, oparta o racjonalne wyliczenia razem z Ministerstwem Finansów. Dalej to jest już dyskusja parlamentarna - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.

Zdaniem protestujących dzisiejsza konferencja ministra pracy jest jednak "doskonałym przykładem dalszego ciągu niezrozumienia protestu przez rząd".

(abs)