Lider Wiosny Robert Biedroń poinformował na Twitterze, że otrzymał list z pogróżkami. "Tak dalej być nie może, spirala nienawiści za bardzo się nakręca" - ocenił Biedroń.

REKLAMA

Zagrajmy w grę. Masz 7 dni na ogłoszenie zakończenia działalności politycznej. W przeciwnym razie ostatni raz widzisz swoją rodzinę. Co wybierasz? Życie czy śmierć? - napisano w liście, na końcu którego widnieje podpis: "dominus vitae necisque", co znaczy: "pan życia i śmierci". Do listu dołączony był przedmiot przypominający nabój.

Dzisiaj otrzymałem taką przesyłkę. Tak dalej być nie może. Spirala nienawiści za bardzo się nakręca - napisał na Twitterze Biedroń, publikując zdjęcie listu.

Dzisiaj otrzymaem tak przesyk. Tak dalej by nie moe. Spirala nienawici za bardzo si nakrca. pic.twitter.com/aQ64e1HJuw

RobertBiedron7 marca 2019

Podobne przesyłki zostały wysłane do prezydentów 10 miast oraz Lecha Wałęsy. Był to list o treści: "Zagrajmy w grę. Masz 7 dni na ogłoszenie swojej dymisji. W przeciwnym razie ostatni raz widzisz rodzinę. (...) Co wybierasz? Życie czy śmierć?".

W poniedziałek policja zatrzymała 28-letniego krakowianina Przemysława M., który jest podejrzany o wysyłanie pogróżek prezydentom miast i przygotowywanie zamachu na Sejm.

Mężczyzna miał wysyłać samorządowcom list o tej samej treści: "Zagrajmy w grę. Masz 7 dni na ogłoszenie swojej dymisji. W przeciwnym razie ostatni raz widzisz rodzinę. (...) Co wybierasz? Życie czy śmierć?". W każdej kopercie znajdowała się łuska z karabinu maszynowego i nabój bez prochu oraz zdjęcia kilkunastu innych prezydentów miast: na jednej z fotografii był zamordowany prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.

Jak podawała policja, listy trafiły do prezydentów: Kielc, Koszalina, Krakowa, Lublina, Łodzi, Rzeszowa, Szczecina i Torunia. Były prezydent Lech Wałęsa o tym, że otrzymał przesyłkę poinformował na Twitterze. Napisał: "Nigdy, nikt mnie nie zastraszył i nie zastraszy".

Przemysławowi M. postawiono we wtorek w prokuraturze trzy zarzuty: kierowania gróźb karalnych pod adresem funkcjonariuszy publicznych w celu wymuszenia ich rezygnacji, przygotowywania się do usunięcia Sejmu jako konstytucyjnego organu państwa poprzez gromadzenie niebezpiecznych przedmiotów, mogących mieć charakter militariów, oraz oszustwa na szkodę osoby prywatnej na kwotę poniżej 6 tys. zł. Mężczyzna przyznał się i złożył obszerne wyjaśnienia; w środę Sąd Okręgowy w Krakowie zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące Przemysława M.

Listy zostały wysłane ze stolicy Małopolski z jednej z placówek pocztowych w Nowej Hucie. Mężczyźnie może grozić do 8 lat więzienia.