​Spółka Rafako może zostać ocalona. Tauron oferuje ratunek, ale... oczekuje też współpracy. Rafako to jedna z najbardziej znanych i największych polskich firm budujących elektrownie. Po tym, jak Tauron zażądał zapłaty miliarda 300 milionów złotych kary, firma zapowiedziała wniosek o upadłość.

REKLAMA

Tauron ogłosił, że jest gotowy wycofać się z nałożenia kolosalnej kary umownej. Chce jednak, by Rafako naprawiło blok 910 MW w Elektrowni Jaworzno.

Zbudowany przez Rafako blok Taurona ciągle się psuje. Wykonawca twierdzi, że elektrownia spalała kiepskiej jakości węgiel. Elektrownia z kolei oskarżała Rafako o zbudowanie bubla. Ponieważ usterka nie została usunięta, to Tauron nałożył karę.

Żeby uchronić Rafako przed upadłością, Tauron oferuje więc współpracę. Mówi: naprawcie blok i dajcie dłuższą gwarancję. Ruszają negocjacje. Stawką jest między innymi półtora tysiąca miejsc pracy.

Wcześniej Rafako ogłosiło, że zamierza złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości. Spółka podkreśliła, że z powodu wezwania przez Tauron do zapłaty ponad 1,3 mld zł kar i odszkodowań za usterki w bloku 910 MW w Elektrowni Jaworzno III , "zaistniał stan niewypłacalności".

Prezes Rafako Radosław Domagalski-Łabędzki ogłosił także, że zgłosi roszczenia wobec Tauronu, jak spółka je oszacuje. Ocenił też, że mogą być rzędu miliarda złotych. Nie da się ukryć, że nota (od Tauronu) wyrządziła szkodę. Ponieśliśmy realne straty, policzymy je, i zaproponujemy Tauronowi ich rozliczenie - oświadczył.

Wezwanie Tauronu

W środę Tauron poinformował, że wystawił wezwanie do zapłaty, obejmujące:

- karę umowną za zwłokę w dotrzymaniu terminu przystąpienia do usuwania wad w okresie gwarancji;

- karę umową za zwłokę w podpisaniu protokołu zakończenia okresu przejściowego z uwagi na niedotrzymanie gwarantowanych parametrów technicznych;

- karę umowną za okresy przestoju awaryjnego ponad wielkość wynikającą z kontraktu.

Jak stwierdzono, roszczenia Taurona wynikają również z błędów projektowych i realizacyjnych, rękojmi za wady fizyczne do naprawienia szkody poniesionej przez spółkę wskutek istnienia wad fizycznych, zwrotu kosztów wykonawstwa zastępczego w zakresie naprawy wady leja kotła i młynów oraz zaspokojenia roszczenia wobec zapłaty podwykonawcy za wykonane prace.

Rafako odpiera zarzuty

Według Rafako, to "nieudolna próba odwrócenia uwagi publicznej od nieprofesjonalnej i niebezpiecznej eksploatacji bloku prowadzonej również z wyłączonymi niektórymi systemami bezpieczeństwa i zabezpieczeń urządzeń oraz przy braku działań prewencyjnych służb nadzoru technicznego". "To próba poprawy fatalnych wyników finansowych Taurona" - oświadczyła Rafako.

Rafako podkreśliła, że eksploatowany na odpowiedniej jakości węglu blok działał bez zarzutu, osiągając i utrzymując moc 910 MW. Zostało to potwierdzone w odbiorach inwestycji przez Tauron, jak i przez operatora systemu elektroenergetycznego w zakresie mocy. Firma przypomniała, że od wielu miesięcy apeluje o stworzenie Białej Księgi tej inwestycji.

"W obronie naszego dobrego imienia i bezpieczeństwa energetycznego kraju, proponujemy ujawnienie wszystkiej posiadanej w tym zakresie dokumentacji, w szczególności wyniki badań węgla, przeprowadzone przez GIG, wraz z analizami biegłych sądowych, ale także opinie i ekspertyzy biegłego z zakresu pożarnictwa, dotyczące zagrożeń wynikających ze stosowania w bloku węgla niezgodnego z kontraktem" - napisała firma.

Tauron o nietypowych awariach

Jak oświadczył wcześniej na konferencji prasowej prezes spółki Tauron Wytwarzanie Trajan Szuladziński, węgiel, jaki trafia do bloku jest w 80-85 proc. tzw. węglem kontraktowym, do którego spalania instalacja jest przystosowana. Według Taurona od formalnego oddania bloku do eksploatacji w listopadzie 2020 r. spółka Rafako nie usunęła 30 wad, zgłoszonych już w protokole przekazania, a w okresie gwarancji pojawiło się kolejnych 80 wad, także nieusuniętych.

Tauron utrzymuje, że w czasie, kiedy blokiem operował generalny wykonawca, czyli Rafako, doszło w nim do szeregu nietypowych awarii i ujawniły się istotne wady. Tauron twierdzi też, że nie jest w stanie zweryfikować, czy blok osiągnął parametry, za które zapłacił. Spółka deklaruje jednocześnie, że chce polubownego rozwiązania sporu.

Pierwotna wartość podpisanego w 2014 r. przez Tauron z konsorcjum Rafako-Mostostal Warszawa kontraktu na budowę bloku na węgiel kamienny o mocy 910 MW w Elektrowni Jaworzno III wynosiła 4,4 mld zł netto. Po aneksach wartość kontraktu wzrosła do 4,7 mld zł netto. Blok miał być gotowy w marcu 2019 r., został przekazany do eksploatacji w listopadzie 2020 r. Kontraktowa sprawność miała wynosić 49,5 proc.