"Trudna sytuacja w krakowskim Szpitalu imienia Rydygiera nie ma nic wspólnego z działaniami ministerstwa zdrowia" – mówi szef resortu Konstanty Radziwiłł. Dramatyczną sytuacją pacjentów z Krakowa zajmują się reporterzy RMF FM.

REKLAMA

Jak informowaliśmy w Faktach, oddziały chirurgii plastycznej i oparzeń wstrzymały przyjmowanie pacjentów na planowane zabiegi. Powód, to zdaniem dyrekcji placówki, planowane przez ministerstwo zmiany finansowania leczenia i sięgające ponad miliona złotych zaległości małopolskiego NFZ-u za tak zwane nadwykonania.

W tej chwili ministerstwo nie planuje interwencji w tej sprawie, bo szpital - jak przypomina Konstanty Radziwiłł - należy do marszałka województwa małopolskiego. Ta sytuacja jest do rozwiązania, ale nie na poziomie resortu zdrowia.

To jest kwestia relacji między szpitalem i oddziałem wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia. To jest sytuacja, która w jakimś sensie zdarza się tu i ówdzie - mówi Radziwiłł.

Minister dodaje, że przyjmowani są pacjenci, którzy wymagają nagłej interwencji. Ci, którzy często nawet latami czekają na zabieg, w tej chwili nadal pozbawieni są możliwości leczenia.

Już teraz, za pół roku leczenia takich pacjentów NFZ zalega szpitalowi prawie 1,2 mln złotych.

Rozwiązaniem problemu mogłoby być włączenie leczenia oparzeń do tzw. świadczeń nielimitowanych - przyznaje dyrektor szpitala do spraw lecznictwa Bożena Kozacecka.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Dziennikarz RMF FM Paweł Pawłowski rozmawia z dyrektor ds.Lecznictwa Bożeną Kozanecką

Oparzenia to jest 100 proc. nagłych przyjęć w stanie zagrożenia życia. To nie może być limitowane- mówi Kozanecka.

W tej sprawie w Narodowym Funduszu Zdrowia interweniować będą nasi reporterzy. W RMF FM sprawdzajcie Fakty.

(ag)