Anestezjolodzy dziecięcy i lekarze ze szpitala imienia Marciniaka we Wrocławiu żądają podwyżek. Ci ostatni wysłali już do Państwowej Inspekcji Pracy zawiadomienie, w którym informują o nieprawidłowościach.

REKLAMA

Medycy twierdzą, że są zmuszani do pracy na zmiany, chociaż nie wyrazili na to zgody. Przyznają, że mogą zaakceptować taki system, ale za większe pieniądze. Domagają się podwyżek za dyżury i pensji na poziomie dwóch średnich krajowych. Dyrekcja szpitala mówi wprost, że nie ma takich funduszy. Propozycje zarządu placówki nie zadowalają także dziecięcych anestezjologów.

Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, to za dwa tygodnie we Wrocławiu nie będzie kto miał znieczulać małych pacjentów, bo anestezjolodzy wypracują już swoje godziny etatowe.

1 stycznia weszło w życie nowe prawo, zgodnie z którym lekarz może przepracować tygodniowo 48 godzin. Zwiększenie liczby godzin wymaga pisemnej zgody medyka.