Darmowa komunikacja miejska dla wszystkich Polaków – to postulat Polskiego Stronnictwa Ludowego – zapowiedział w Krakowie prezes tego ugrupowania Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił, najpierw dzieci powinny mieć zagwarantowane bezpłatne przejazdy.

REKLAMA

Bezpłatna komunikacja dla najmłodszego pokolenia to jeden z punktów programu wyborczego PSL "Rzeczpospolita Samorządowa".

Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że darmowej komunikacji miejskiej nie da się od razu wprowadzić i na początku to dzieci i młodzież powinny mieć zagwarantowane bezpłatne przejazdy, ale - jak mówił - nie do ukończenia gimnazjum tak jak to jest w Krakowie, a do ukończenia szkoły średniej. Jak ocenił, darmowy transport dzieci finansowo odciąży rodziny.

Nasz program wyborczy na wybory samorządowe dotyczy wszystkich miast i miejscowości w Polsce - mówił prezes PSL. Wymieniał także miasta (np. Bełchatów, Tomaszów Mazowiecki, Wadowice, Mława, Brodnica, i zagraniczne - np. Tallinn, włoskie Livigno), gdzie komunikacja miejska jest darmowa dla wszystkich.

Sprawy leżą w gestiach państwa, samorządu, a mogą pomóc w lepszym życiu polskich rodzin - przekonywał prezes PSL. Zapowiedział, że w najbliższym czasie jego ugrupowanie przedstawi ustawę, która zagwarantuje budżetom samorządowym zwrot kosztów poniesionych z tytułu ulgi dla dzieci podróżujących komunikacją miejską i gminną.

Pytany przez dziennikarzy o koszty programu bezpłatnego transportu dla dzieci, a docelowo dla wszystkich Polaków, Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że każde miasto ma tutaj swoje szacunki, ale są to miliony złotych, które będą mogły być przeznaczone na inne cele.

W Krakowie darmowe przejazdy dla uczniów podstawówek "kosztują" budżet miasta 2,7 mln zł rocznie. Poszerzenie bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską o dwa roczniki gimnazjalistów to koszt ok. 2,9 mln zł. Z kolei rozszerzenie tego programu także na wakacyjne miesiące w Krakowie to koszt 1,4 mln zł.

Żeby budżety samorządowe mogły to unieść, jest potrzebne wsparcie z budżetu państwowego - przyznał Kosiniak-Kamysz.

Darmowa komunikacja oznaczałby także likwidację kosztownych systemów zakupu, kasowania biletów, a także brak kontrolerów. Szef ludowców pytany o niejednokrotnie budzący wątpliwości pasażerów sposób kontroli biletów odpowiedział, że "kontrolerzy powinni pomagać, a nie straszyć".

(mn)