Ściśle chroniony pociąg, który 30 marca przejechał przez Polskę do Gdańska, przewoził 68 kilogramów wzbogaconego uranu - poinformowała Dana Drabovam prezes czeskiego Państwowego Urzędu do Spraw Bezpieczeństwa Jądrowego. Przyznała, że taka ilość tego pierwiastka wystarczyłaby do skonstruowania dwóch bomb atomowych.

REKLAMA

Skład zabezpieczany przez polską i czeską policję przewoził wysoko wzbogacony uran składowany w Instytucie Badań Jądrowych w miejscowości Rzeż pod Pragą. W Czechach radioaktywny materiał był wykorzystywany do prac przy doświadczalnych reaktorach. W Gdańsku załadowano go na rosyjski statek i przetransportowano do Murmańska, gdzie zostanie przerobiony na uran nisko wzbogacony. Drabova wyjaśniła, że koszty związane z przewozem niebezpiecznego ładunku pokryła administracja Stanów Zjednoczonych. Zapewniła, że podczas transportu zachowano nadzwyczajne środki ostrożności na wypadek ewentualnego ataku terrorystycznego, a czas i miejsce przejazdu było objęte ścisłą tajemnicą.

Ujawniony transport był ostatnim, szóstym przypadkiem przewozu wzbogaconego uranu z terytorium Czech. Władze tego kraju pozbyły się wcześniej materiałów radioaktywnych, jakie trafiły tam w latach zimnej wojny.

(mn)