Sypie się prywatyzacja warszawskiej giełdy. Jak dowiedział się Krzysztof Berenda z redakcji Faktów ekonomicznych RMF FM, władze niemieckiej giełdy, które chciały ją kupić, nie zgodziły się spełnić warunków Ministerstwa Skarbu Państwa.

REKLAMA

Resort chciał, by nowy właściciel giełdy zobowiązał się, że przez kilka lat nie odsprzeda nikomu udziałów w Giełdzie Papierów Wartościowych, a także zagwarantuje rozwój i siłę warszawskiego parkietu. To oznacza, że Deutsche Boerse może nie kupić GPW. Ministerstwo rozważa teraz inne opcje, np. sprzedaż giełdy polskim firmom.

6 listopada trzy spółki odpowiedziały na zaproszenie resortu skarbu do zakupu akcji GPW. Ofertę zakupu pakietu większościowego GPW złożyło Deutsche Boerse. W części przeznaczonej dla członków giełdy odpowiedzi udzieliły spółki Pekao SA oraz Banco Espirito Santo de Investimento.

Plan prywatyzacji warszawskiej giełdy zakłada sprzedaż minimum 51 proc. akcji inwestorowi strategicznemu oraz około 23 proc. akcji członkom giełdy. W przypadku, gdy pula blisko 23 proc. akcji nie zostanie objęta przez członków giełdy, inwestor strategiczny będzie mógł kupić maksymalnie do 73,82 proc. akcji.

Akcje spółki Deutsche Boerse, która jest zainteresowana kupnem pakietu większościowego warszawskiego parkietu, należą do inwestorów amerykańskich, brytyjskich i niemieckich. Firma zarządza Frankfurcką Giełdą Papierów Wartościowych. Należy do niej także europejska giełda instrumentów pochodnych oraz izba rozliczeniowa. Posiada 25 oddziałów na świecie i zatrudnia ok. 3,4 tys. pracowników.