"Byliśmy i jesteśmy gotowi na daleko idące ustępstwa, co wykazaliśmy w dotychczasowych negocjacjach - zarówno w odniesieniu do spraw płacowych, jak i spraw bezpieczeństwa ruchu lotniczego" – podkreślił w rozmowie z PAP wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel, odnosząc się do negocjacji ze Związkiem Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego, którego członkowie nie zgadzają się na nowe zasady wynagradzania. "Mamy nadzieję na konstruktywne podejście do rozmów ze strony naszych partnerów ze strony społecznej" – dodał.

REKLAMA

W niedzielę odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Kierownictwo Agencji od kilkunastu dni prowadzi negocjacje z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Związkowcy nie zgadzają się na nowe zasady wynagradzania w PAŻP. Rozmowy dotyczą również kwestii bezpieczeństwa i regulaminu pracy.

Efekt rozmów to podpisanie przez obie strony sporu protokołu rozbieżności. Jego główne punkty dotyczą wynagrodzeń oraz nowego regulaminu pracy, który zakładałby dyżury krótsze niż do tej pory.

Jak relacjonują kontrolerzy, ze strony Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej nie padła żadna konkretna oferta. W poniedziałek obie strony spotkają się ponownie - o godz. 10 w Sejmie, na posiedzeniu podkomisji ds. transportu lotniczego.

Wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel pytany przez PAP, czy ministerstwo ma jakiś plan awaryjny, jeśli nie dojdzie do porozumienia ze związkowcami, odpowiedział, że należy brać pod uwagę różne scenariusze.

Każde odpowiedzialne państwo musi brać pod uwagę różne możliwości rozwoju sytuacji kryzysowych i musi być przygotowane do tego, aby działać elastycznie, w zależności od tego, jak kształtuje się aktualna sytuacja. Tak też jest w tym przypadku - zapewnił. Natomiast oczywiście nadal mamy nadzieję na konstruktywne podejście do rozmów ze strony naszych partnerów ze strony społecznej - dodał.

Bittel przypomniał, że pewien etap negocjacji ze związkowcami zakończył się już przed świętami wielkanocnymi. Wtedy uzgodniono kwestie związane z bezpieczeństwem ruchu lotniczego. Kierownictwo PAŻP zgodziło się na wszystkie postulaty strony społecznej, które dotyczyły bezpieczeństwa lotów, i uzgodniło sposób ich wdrożenia. To między innymi: przywrócenie zasady pracy w obsadzie dwuosobowej (SPO), poddanie się przez PAŻP audytowi ze strony EUROCONTROL i EASA, przywrócenie organizowana dla pracowników dnia poświęconego sprawom bezpieczeństwa (tzw. safety day), zwiększenie znaczenia osoby odpowiedzialnej za politykę bezpieczeństwa w organizacji oraz zwiększenie znaczenia ocen ryzyka i analiz bezpieczeństwa - poinformował Bittel.

Jak dodał, w sumie strona społeczna zgłosiła 24 postulaty odnoszące się do kwestii bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Na wszystkie się zgodziliśmy. Kwestie bezpieczeństwa są dla nas fundamentalne - podkreślił wiceminister.

Jak wyglądają zarobki kontrolerów?

Po Wielkanocy rozpoczęła się nowa tura rozmów, która dotyczyła wynagradzania kontrolerów. Podstawowym zarzewiem bieżącego konfliktu było wprowadzenie nowego regulaminu wynagradzania przez poprzednie kierownictwo PAŻP - wskazał Bittel. Jednocześnie ocenił, że kontrolerzy ruchu lotniczego w Polsce są "bardzo dobrze wynagradzani" - nie tylko na tle innych odpowiedzialnych zawodów, ale także na tle kontrolerów ruchu lotniczego w innych krajach europejskich.

Według informacji przekazanych przez wiceministra obecnie kontrolerzy w Warszawie zarabiają średnio ok. 33,5 tys. zł miesięcznie, zaś kontrolerzy z pozostałych regionów - ok. 18,5 tys. zł. Bittel dodał, że najwyższe zarobki z różnymi dodatkami przekraczają nawet ok. 70 tys. zł. Zanim wprowadzono nowy regulamin, były to kwoty odpowiednio: ok. 40 tys. zł i ok. 25 tys. zł. Co ciekawe, większość kontrolerów spoza Warszawy zaakceptowała nowy regulamin - przekazał wiceminister.

Wiceszef resortu infrastruktury podał, że wszystkim kontrolerom zaproponowano powrót do warunków wynagradzania sprzed wprowadzenia nowego regulaminu, zaś strona społeczna zażądała, aby kontrolerzy zarabiali nawet dwukrotnie więcej niż obecnie. To znacznie więcej niż obecnie i znacznie więcej niż na podstawie wcześniejszego regulaminu. To także o ponad 30 proc. więcej niż przed pandemią - i to w sytuacji, gdy kontrolerzy mają obecnie o 30 proc. mniej pracy niż wtedy - poinformował.

W piątek prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson informował, że jeśli nie dojdzie do porozumienia z kontrolerami ruchu lotniczego, ok. dwie trzecie lotów z Warszawy i Modlina może się nie odbyć od 1 maja.

Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (Eurocontrol) podała w piątek, że w przypadku braku porozumienia z kontrolerami od 1 maja liczba kontrolerów będzie wystarczająca, aby podejście do warszawskich lotnisk obsługiwano przez 7,5 godziny dziennie (w godz. 9.30-17), przy łącznej przepustowości około 170 lotów. Jak przekazała, w maju oba warszawskie lotniska planują obecnie obsługiwać średnio 510 lotów dziennie.