Łódzka prokuratura okręgowa zakończyła śledztwo ws. wypadku drogowego, w którym zginął poseł Kukiz'15 Rafał Wójcikowski - poinformował w poniedziałek jej rzecznik Krzysztof Kopania.

REKLAMA

Zebrany w sprawie materiał jest wystarczający; nie wymaga uzupełnienia ani rozszerzenia. Prokurator nie postawił nikomu zarzutów, natomiast w ciągu najbliższych dni przedstawi swoją decyzję końcową - zaznaczył Kopania.

Do wypadku, w którym zginął poseł, doszło w styczniu ub. roku na drodze S8 w powiecie skierniewickim. Wójcikowski poruszał się samochodem osobowym, jadąc w kierunku Warszawy.

Z ustaleń wynika, że kierowane przez posła auto uderzyło w barierę energochłonną z lewej strony i obróciło się ok. 90 stopni w prawo, ustawiając się na prawym pasie prostopadle do innych użytkowników, jadących w tym samym kierunku. Nadjeżdżający van - volkswagen caddy - zdołał ominąć lewym pasem samochód posła, zatrzymując się w niedużej odległości. Następnie w auto posła uderzył inny van - ford transit. Parlamentarzysta zmarł mimo reanimacji. Cztery inne osoby zostały ranne.

Według biegłych poseł zmarł w wyniku wielonarządowych obrażeń wewnętrznych. Były one rozległe i między ich powstaniem a śmiercią minął bardzo krótki czas. Biegli uznali, że są to obrażenia charakterystyczne dla wypadków, w których osoba podczas zderzenia znajduje się wewnątrz samochodu.

Przedmiotem postępowania były zarówno okoliczności wypadku jak i kwestie dotyczące prawidłowości działania służb ratowniczych. Sprawdzany był też wątek, który pojawił się w doniesieniach medialnych. Według mediów ok. 10 lat temu wobec Wójcikowskiego miały być kierowane groźby.

Jak wcześniej powiedział rzecznik prokuratury, z końcowej opinii krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych wynika, że przyczyną "ciągu zdarzeń" była utrata panowania nad pojazdem przez posła. Nie wiadomo jednak, dlaczego do niej doszło.

(ag)