Sztabowiec PIS-u Jacek Kurski w wypowiedzi dla prasy stwierdził, że dziadek Donalda Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu. Na odpowiedz sztabu wyborczego Tuska nie trzeba było długo czekać.

REKLAMA

Oburzeni sztabowcy Tuska przedstawili plik dokumentów z lat 40. poświadczających, że posądzenie dziadka Donalda Tuska o ochotnicze zaciągnięcie się do Wehrmachtu to wierutne kłamstwo.

Obaj dziadkowie byli działaczami Polonii Gdańskiej przed wojną. Jeden należał do tajnej organizacji wojskowej; współpracował z polskimi organizacjami podziemnymi, a drugi całą wojnę spędził w obozie. Jak ktoś taki mógł być żołnierzem Wehrmachtu - pytał szef sztabu Tuska Jacek Protasiewicz. Zwracał przy tym uwagę, że słowom Kurskiego nie tylko nie zaprzeczyli, ale w zawoalowany sposób potwierdzili je Lech Kaczyński i Kazimierz Marcinkiewicz.

Przerażające jest to, że to kłamstwo wymyślone w sztabie Lecha Kaczyńskiego, wypowiedziane według scenariusza najpierw przez bullteriera pana Kaczyńskiego - posła Kurskiego, następnie zostało dzisiaj powtórzone przez kandydata na prezydenta Rzeczpospolitej oraz kandydata na premiera Rzeczpospolitej - dodawał Protasiewicz. Współczuje tym, którzy z ramienia PO prowadzą z tymi ludźmi rozmowy o tworzeniu rządu - dodał Protasiewicz.