„Taki atak traktuję tak samo, jak traktowałbym kradzież majątku. To jest działalność na naszą szkodę, na szkodę LOT-u i będziemy zgodnie z prawem wyciągać konsekwencje” – tak prezes PLL LOT Sebastian Mikosz skomentował niedzielny atak hakerski na systemy informatyczne przewoźnika. „Jeśli zostanie znaleziona osoba, lub osoby, które za to odpowiadają, to na pewno złożymy stosowny pozew" – dodał.

REKLAMA

Jest mi bardzo przykro, że to spotkało pasażerów i chcę ich jeszcze raz przeprosić za to, co się stało. Żadna firma nie jest dumna, jak się coś takiego dzieje, ale chcę podkreślić, że zaatakowane zostały tylko systemy naziemne, które spowodowały, że nie byliśmy w stanie informatycznie obsłużyć rejsów wylatujących. W około 5-6 godzin udało nam się przywrócić normalne funkcjonowanie - powiedział prezes LOT-u Sebastian Mikosz. Uznajemy na tę chwilę sprawę za zamkniętą, poza tym, że musimy wewnętrznie zrozumieć, co się stało, kto i dlaczego chciał nam zaszkodzić - zaznaczył.

Prezes LOT-u ocenił, że za dwa - trzy tygodnie może być znana skala strat wynikających z ataku hakerów. Każda firma, która ma ogromną liczbę systemów informatycznych - a linia lotnicza z definicji ma - jest poddawana próbom. (...) To jest trochę standardowa działalność w sieci ludzi, którzy próbują złamać takie systemy. Całe szczęście z reguły się to nie udaje, ale są takie sytuacje, kiedy się udaje - zauważył. Zapewnił także, że atak polegał na zatrzymaniu ruchu na serwerach i uniemożliwiał generowanie nowych danych, ale nie miał nic wspólnego z systemem rezerwacyjnym czy układaniem list pasażerów, więc dane osobowe klientów LOT-u nie były zagrożone.

Informacje od LOT-u dotyczące niedzielnego ataku hakerskiego chce uzyskać Urząd Lotnictwa Cywilnego. Jak wyjaśniła rzeczniczka ULC Marta Chylińska, urząd chce się dowiedzieć, jak kłopoty z systemem teleinformatycznym przełożyły się na planowanie lotów. To absolutnie nie jest forma kontroli albo audytu. Chcemy uzyskać od LOT informacje, co tam się stało pod kątem operacyjno-lotniczym - tłumaczyła.

Utrudnienia dotknęły 1400 pasażerów

Do ataku na system teleinformatyczny PLL LOT doszło ok. godz. 16 w niedzielę. Hakerzy uderzyli w system naziemny, który odpowiada za ustawianie planów lotu, bez których nie odbędzie się żaden rejs, mimo gotowości maszyny i załogi. Problem został opanowany ok. godz. 21.

Utrudnienia wywołane przez niedzielny atak dotknęły w sumie 1,4 tys. pasażerów. LOT poinformował o sprawie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Powiadomione zostały również ABW i policja.

Rzecznik ABW płk Maciej Karczyński poinformował, że Agencja współpracuje z LOT w celu wyjaśnienie incydentu i "zbiera pełną dokumentację, która zostanie poddana głębokiej analizie". Zaznaczył, że po ewentualnym wszczęciu dochodzenia prokuratura zdecyduje, kto będzie prowadził czynności w tej sprawie. Takiej decyzji jeszcze nie ma - dodał Karczyński.

(mn)