To powrót do lat 80. i koniec niezależności szkół, nawet tych niepublicznych - alarmują związki zawodowe i przedstawiciele dyrektorów szkół. Chodzi o rządowe plany nowelizacji prawa oświatowego. Wzmacniają one władzę kuratorów oświaty nad szkołami.

REKLAMA

Nowe przepisy umożliwią m.in. zwolnienie dyrektora szkoły przez kuratora. Będzie się to mogło odbyć bez wymaganej do tej pory zgody organu prowadzącego.
Szkoły bez zgody kuratora nie będą też mogły zapraszać organizacji pozarządowych.

Nie znajdzie się po jakimś czasie dyrektor, który zechce zaprotestować przeciwko czemukolwiek, co zalecą, zasugerują nawet urzędnicy - mówi w rozmowie z RMF FM Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Tak było w latach 80,70. Ubiegłego wieku i wcześniej - alarmuje.

Kurator będzie miał decydujący wpływ na wybór nowego dyrektora. To początek upolitycznienia szkoły i edukacji jako takiej, a jednocześnie kresu autonomii szkoły, dyrektora i rady pedagogicznej - komentuje prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

To kaganiec dla szkoły. Władza absolutna kuratorów, a właściwie ministra Czarnka - tak planowane zmiany komentowała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Krystyna Szumilas - była minister edukacji, a obecnie posłanka Koalicji Obywatelskiej. To właśnie w systemach totalitarnych władza rodziców w szkołach była pozorna. Walcząc o wolność w Polsce, walczyliśmy właśnie o autonomię i niezależność szkoły. O to, by nauczyciel decydował o swoich zajęciach. O odebranie autonomicznej władzy inspektorom oświaty. Teraz do tego wracamy - podkreślała. Władzę w szkołach zdobędą ideologowie, którzy zwolnią niepokornych dyrektorów, wyrzucą organizacje, które im się nie podobają i szkoła będzie należeć do nich - ostrzegała była szefowa MEN.

"GW" przypomina, że Przemysław Czarnek - obecny szef resortu edukacji i nauki - jako członek sztabu wyborczego walczącego o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy był współautorem projektu "Rodzice decydują". "Zakładał on, że każda organizacja, która chce przeprowadzić zajęcia dodatkowe w szkole, będzie musiała przygotować szczegółowy ich program, który zostanie zaprezentowany rodzicom i poddawany głosowaniu. Jeśli większość uzna, że dana organizacja swoich zajęć prowadzić nie może, lekcje się nie odbędą. Projekt wylądował w zamrażarce. Teraz już wiadomo, że ministerstwo edukacji ma plan znacznie bardziej stanowczy" - podkreśla gazeta.

MEiN: Kurator musi mieć możliwość skutecznego działania

Do kontrowersji wokół planowanych zmian odniosło się w piątkowym oświadczeniu Ministerstwo Edukacji i Nauki.

"Kurator oświaty ma dbać o prawidłowe realizowanie przez szkoły i placówki zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych. Jest zobowiązany do dbania o jakość edukacji, badania jej i oceniania. Ma do tego wyspecyfikowaną jednostkę i narzędzia. Dlatego istotne jest stworzenie takich przepisów, dzięki którym przy podejmowaniu decyzji na poziomie lokalnym można było mieć znaczący głos w najistotniejszych kwestiach dotyczących funkcjonowania szkół i placówek. I my to konsekwentnie realizujemy" - czytamy w komunikacie.

Ministerstwo stwierdziło, że otrzymywało wiele sygnałów, w szczególności od rodziców, nauczycieli, ale także od związków zawodowych, dotyczących potrzeby wprowadzenia rozwiązań, które zwiększą skuteczność działań kuratora oświaty.

"Najczęściej sygnały te zawierały informacje o działaniach niezgodnych z prawem, niekorzystnie wpływających na jakość edukacji i warunki rozwoju uczniów objętych kształceniem, wychowaniem i opieką. Chcemy to zmienić. W związku z tym przygotowaliśmy rozwiązania, które pozwolą wyeliminować tego typu sytuacje" - podano. Podkreślono, że wszyscy uczniowie muszą mieć zapewnione jak najlepsze warunki kształcenia, wychowania i opieki.

"Dlatego istotne jest, aby dyrektorem szkoły, placówki była osoba, która gwarantuje należyte wykonanie powierzanych jej zadań. Ważne jest także to, aby swoją wiedzą, doświadczeniem i postawą zapewniała ona najlepsze funkcjonowanie i organizację pracy kierowanej przez nią szkoły lub placówki. Proponujemy, aby kurator oświaty, jako organ sprawujący nadzór pedagogiczny, miał większy wpływ na jego powołanie, jak i znaczący głos w odwołaniu lub zawieszeniu w sytuacji stwierdzenia uchybień związanych z zagrożeniem bezpieczeństwa uczniów w czasie zajęć organizowanych przez szkołę" - zaznaczono w komunikacie.

Podano także, że MEiN otrzymywało również sygnały, że są dyrektorzy szkół i placówek edukacyjnych, którzy nie wykonują zaleceń wydanych w wyniku kontroli kuratora oświaty, przy jednoczesnym braku skutecznych narzędzi, aby ten obowiązek wyegzekwować. Kuratorzy sygnalizowali również problemy ze sprawowaniem nadzoru pedagogicznego w szkołach i placówkach niepublicznych. Wskazywali brak możliwości przeprowadzenia kontroli, unikania przez dyrektora kontaktu, braku odpowiedzi na pisma czy brak udostępniania dokumentacji. "W takich sytuacjach kurator musi mieć możliwość skutecznego działania" - wskazano.