Karambol na trasie S7 w okolicach zjazdu na świętokrzyską Wiśniówkę. Na pasach w stronę Warszawy na odcinku około 300 metrów wpadło na siebie 16 samochodów, w tym dwie ciężarówki. Ucierpiało 8 osób. Przyczyną karambolu - o którym powiadomili nas nasi Słuchacze dzwoniący na Gorącą Linię RMF FM - była najprawdopodobniej gołoledź.

REKLAMA

Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, w karambolu uczestniczyło 11 aut osobowych, dwa ciężarowe i trzy dostawcze.

Jeden z samochodów stanął w płomieniach.

Na miejsce wezwano w sumie 16 zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej.

Jak powiedział naszemu dziennikarzowi kpt Michał Świąder, zastępca komendanta kieleckiej straży: "Nie było potrzeby użycia sprzętu hydraulicznego w celu uwolnienia ludzi, nie było osób zakleszczonych w pojazdach".

W karambolu ucierpiało 8 osób, ich obrażenia na szczęście nie są poważne.

"W większości przypadków są to potłuczenia, obtarcia, rany cięte. Nie ma jakichś poważniejszych uszczerbków na zdrowiu" - przekazał kpt Świąder.

2 kilometry dalej opel uderzył w bariery. "Jest lodowisko"

Od Słuchaczy dzwoniących na 600 700 800 usłyszeliśmy również o kolizji, jaka miała miejsce w odległości mniej więcej 2 kilometrów od miejsca karambolu.

"W drugą stronę - w stronę Kielc od Warszawy - również jest wypadek: jest lodowisko i na wiadukcie pani wpadła oplem w barierki. Między jednym a drugim (wypadkiem) jest jakieś 2 kilometry. Tak że i w jedną, i w drugą stronę na S7 coś się dzieje" - relacjonował w rozmowie z nami Michał.

O bardzo trudnych warunkach na trasach w regionie mówił nam również Kamil: "W Świętokrzyskim jest straszny problem z gołoledzią, jest strasznie ślisko".

Również kpt Michał Świąder przyznał w rozmowie z Krzysztofem Zasadą, że o trudnych warunkach na trasach może świadczyć liczba wypadków i kolizji, do jakich doszło w tych okolicach w tym samym czasie.

"Na chwilę obecną (około 09:30 - przyp. RMF) mamy jeszcze dwa zdarzenia drogowe (poza karambolem - przyp. RMF) na terenie powiatu kieleckiego. (...) W dwóch przypadkach samochody wpadły do rowu, kierowcy opuścili te pojazdy o własnych siłach" - przekazał zastępca komendanta kieleckiej straży pożarnej.

Policja otrzymała natomiast 11 zgłoszeń o kolizjach.