Zamknęły się bramy Sejmu za posłami Prawa i Sprawiedliwości. Jak dowiedziała się reporterka RMF FM, Agnieszka Milczarz kierownictwo klubu PiS-u poprosiło swoich posłów o to, by pozostali na posterunku na Wiejskiej.

REKLAMA

Tę mobilizację Prawo i Sprawiedliwość przeprowadza na wypadek, gdyby opozycja znów próbowała zablokować obrady Sejmu.

Głównym wrogiem jest w tym wypadku Roman Giertych. PiS obawia się powtórzenia manewru Marka Kotlinowskiego, czyli przejęcia władzy marszałkowskiej przez wicemarszałka z opozycji.

Posłowie żartują, że Ludwik Dorn, mimo że porusza się o kulach, ma co najwyżej 10 minut, by dopaść marszałkowskiej laski i zapobiec buntowi w Sejmie. Wspierać marszałka mają posłowie PiS, którym nie wolno oddalać się z Wiejskiej bez wyraźnej potrzeby.