Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia po raz drugi odroczył rozpoznanie wniosku Prokuratury Regionalnej w Warszawie o tymczasowe aresztowanie Leszka Czarneckiego. Obrona wnioskowała o odroczenie m.in. ze względu na nieobecność mec. Romana Giertycha oraz brak próby dobrowolnego przesłuchania biznesmena. Poprzednie posiedzenie, wyznaczone miesiąc temu przełożono, ponieważ adwokat Czarneckiego Roman Giertych był w szpitalu. Zasłabł po tym, jak został zatrzymany przez CBA, a teraz ma zakaz wykonywania zawodu.

REKLAMA

Prokuratura wysłała do sądu wniosek o aresztowanie Leszka Czarneckiego w sierpniu. Akta sprawy w tzw. aferze GetBack liczą kilka tysięcy tomów akt, z których znaczną częścią sąd musiał poznać przed podjęciem decyzji o ewentualnym aresztowaniu biznesmena.

Według ustaleń organów ścigania, Czarnecki ma od miesięcy ukrywać się za granicą. Zgoda na jego zatrzymanie i aresztowanie potrzebna jest po to, by prokuratura mogła wystąpić o wydanie za nim listu gończego, a następnie także Europejskiego Nakazu Aresztowania.

W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia miał rozpoznać wniosek Prokuratury Regionalnej w Warszawie o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec Leszka Czarneckiego. Jednak mec. Jacek Dubois, reprezentujący przed sądem nieobecnego Czarneckiego, złożył wniosek o odroczenie rozpoznania sprawy do czasu możliwości pojawienia się na sali głównego obrońcy czyli mec. Romana Giertycha. Adwokat został zatrzymany przez CBA 15 października w związku ze sprawą prowadzoną przez Prokuraturę Regionalną w Poznaniu, ma tam status podejrzanego i zakazano mu wykonywania zawodu. Posiedzenie w tej sprawie odroczono do 18 listopada.

Mecenas Dubois poinformował także, że prokuratura nie podjęła próby wezwania Leszka Czarneckiego na przesłuchanie w charakterze podejrzanego, chociaż "adres, pod którym Czarnecki przebywa od wielu lat jest prokuraturze znany". Według mec. Dubois, prokuratura próbuje "obejść" formalności "po cichu" wnioskując o areszt.

Posiedzenie sądu zostało odroczone do 21 grudnia 2020 roku.

Co prokuratura zarzuca Czarneckiemu

Prokuratura postawiła biznesmenowi jeden zarzut, ale - jak czytamy w komunikacie - "wypełnia on znamiona kilku przestępstw". Chodzi o prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci dystrybucji Idea Bank S.A.

"Z ustaleń śledztwa wynika, że Leszek Cz. jako Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A., za pośrednictwem którego obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za kwotę 731 mln zł. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd, co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności" - przekazała Prokuratura Regionalna. Dystrybucja obligacji za pośrednictwem Idea Banku była prowadzona bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.

W październiku reporter RMF FM Krzysztof Zasada informował, że prokuratura dokonała zabezpieczeń na znaczną kwotę na mieniu Leszka Czarneckiego. Jedyne co wtedy usłyszeliśmy, to "kwota jest niebagatelna, robi wrażenie, jednak jest niższa, niż suma szkody wyrządzonej klientom banku". Nie wiadomo, czy w ramach zabezpieczonego majątku, znalazły się pieniądze na rachunkach, nieruchomości, czy udziały w firmach.

Giertych publikuje nagranie

"Gazeta Wyborcza" podała w weekend, że były rzecznik PiS Adam Hofman miał przyjechać do Monako i składać w imieniu rządzącego obozu korupcyjne propozycje Leszkowi Czarneckiemu.

Roman Giertych opublikował wpis na Facebooku, w którym napisał m.in., że w czerwcu Adam Hofman wraz z innymi osobami zaproponował Leszkowi Czarneckiemu "udział w operacji przejęcia kontroli nad TVN24 przez spółki Skarbu Państwa". Opublikował również fragment nagrania, na którym Hofman i Czarnecki rozmawiają o zatrudnieniu b. szefa Pekao SA Michała Krupińskiego.

Według "GW" Giertych miał mówić o korupcyjnych propozycjach dla Czarneckiego na dzisiejszym posiedzeniu aresztowym Leszka Czarneckiego. "Nie może jednak wziąć w nim udziału. 15 października zatrzymało go CBA, prokuratura postawiła mu zarzuty w sprawie przed kilkunastu lat, a jako środek zapobiegawczy odebrała prawo do wykonywania zawodu" - wskazała gazeta.

Po tej publikacji Adam Hofman wydał oświadczenie, w którym poinformował, że jego spółka współpracowała i współpracuje do dziś z Czarneckim, jego dwoma bankami, fundacją i członkami rodziny, a propozycję tę złożył im sam Czarnecki.

"Zawarliśmy z jego firmami umowy na usługi komunikacyjno-doradcze (...) W czasie trwania współpracy doszło do co najmniej kilkudziesięciu spotkań z przedstawicielami obsługiwanych podmiotów, w tym wielokrotnie, osobiście z samym Leszkiem Czarneckim. Spotkania odbywały się każdorazowo w miejscach wyznaczonych przez klienta m.in. w Warszawie, Miami i Monte Carlo, gdzie przebywał Leszek Czarnecki. Stanowczo podkreślamy, że podczas tych spotkań nigdy nie składaliśmy żadnych +korupcyjnych+ propozycji" - napisali partnerzy spółki R4S Adam Hofman i Robert Pietryszyn.

Dziś na Twiterze Hofman poinformował, że wynajęci przez niego prawnicy domagają się od "Gazety Wyborczej" "sprostowania, przeprosin i usunięcia artykułu".